poniedziałek, 16 października 2023

09.10-15.10.2023

 


O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny i pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny. Od dawna uważam, że ten wiersz Leopolda Staffa jak żaden inny nadaje się do zaadaptowania na doom metalowy utwór. Jest ponury, monotonny i idealnie wpisuje się w dekadenckie klimaty. Dlaczego o tym wspominam? Pewnie się domyślacie. Podsumowaniu ostatniego tygodnia mimo nadal silnej reprezentacji power metalu, coraz bardziej kieruje się w doom metalowe rewiry. Cóż, aura zobowiązuje.

Co więc mają nam do zaoferowania zespoły doom metalowe w tym tygodniu? Ano sporo. Jeżeli lubicie bardziej stonerowo-psychodeliczne granie to na pewno przypadnie Wam do gustu nowy album Kadabry, Umbra. Jest to dopiero druga płyta zespołu, który już teraz zgłasza akces do absolutnej czołówki gatunku. Brzęczące gitary, hipnotyzujące a momentami niebezpiecznie przebojowe melodie i charaktersytyczny duszny, pustynny klimat. Od takich utworów jak High Priestess, Battle of Avalon, The Devil czy Midnight Hour nie sposób sie oderwać. Mnie się to nie udało i wszystkie cztery utwory znajdziecie na dzisiejszej playliście.

Również cztery utwory reprezentują fiński Orbiter. Jest to kapela, której styl trudno jednoznacznie określić. Mamy tu elementy doom metalu, stoner rocka, psychodelii czy tez post-rocka. Bardzo ważnym elementem zespołu jest też wokalistka Carolin Koss, która swym charakterystycznym głosem dodaje kompozycjom odrobiny magii i tajemniczości. Poza samym aspektem muzycznym warto zapoznać się z teledyskami, jakie zespół nagrał do Silence Breaks, Beneath czy Raven Bones (tu tzw. lyric video). Odpowiednie wizualizacje dopełniają przekaz, z jakim zespół przychodzi do słuchacza. Niemniej ciekawą kompozycją jest też tytułowe Hollow World. Ogólnie polecam, jeśli lubicie klimatyczny doom metal z kobiecym wokalem. W tej kategorii Orbiter wypada świetnie.

Ogólnie trzeba przyznać, że tzw female fronted doom metal to bardzo prężnie rozwijający się gatunek i nie wiem, czy w swojej doomowej bibliotece nie osiągnąlem juz parytetów. Dwa tygodnie temu nową płytę wydał bowiem Superlynx, w którym głos wokalistki pełni również bardzo ważną funkcję. Tym razem na playliście znalazł się tylko jeden utwór psychodelicznych doomowców, rytmiczny i niespokojny Heavier than Me. Nieco podobny styl prezentuje też The Answer Lies In The Black Void, którego nowa płyta zatytułowana Thou Shalt ujrzała światło dzienne trzy dni temu. Album ten pełny jest powolnych, atmosferycznych i symfonicznych kompozycji, wprowadzających słuchacza w mistyczny stan. Po kilku odsłuchach na pierwszy plan wybija się ostatni na liście Vaporize, w którym przejmujący wokal znanej z Thy Catafalque Martiny Horvath kradnie całe show. Na pewno jest to album, który w najbliższych dniach będzie mi bardzo często towarzyszył. Was również do tego zachęćam, muzyka w sam raz na coraz bardziej deszczową jesień.

Na zakończenie tej części artykułu zostawiłem najnowszy singiel stoner/doomowego Green Lung, którego nowa płyta ujrzy światło dzienne za niecałe 3 tygodnie. One for Sorrow to chyba najcięższy dotychczas wydany utwór kapeli. Panowie nie zapomnieli jednak, że sam ciężar to nie wszystko. Nadal możemy odnaleźć tu typową dla zespołu melodykę, utwór już przy pierwszym odsłuchu po prostu wwierca się do głowy i nie za nic nie chce jej opuścić. Naprawdę, co nowy singiel to lepszy. Brawo panowie i czekamy z niecierpliwością do 3 listopada.

Power metalową sekcję pozwolę sobie rozpocząć tak, jak skończyłem doomową - od singla. I to nie byle jakiego. Jedna z legend gatunku, Sonata Arctica, zapowiedziała premierę nowego albumu i jako pierwszą zapowiedź wypuściła w piątek First in Line. Szczerze, gdy tylko zobaczyłem ten utwór w Radarze Premier Spotify byłem nieco sceptyczny. Ostatni longplay zespołu był dość kontrowersyjnym i (szczerze) mało strawnym eksperymentem z progresywnym graniem. Tym razem jednak Sonata nie eksperymentuje i wraca do złotych, power metalowych czasów. First In Line brzmi jak żywcem wyjęty z pierwszych trzech płyt, choć oczywiście czuć też ducha nowoczesności, zwłaszcza po brzmieniu klawiszy. Jest generalnie szybko, melodyjnie, mega przebojowo i totalnie zaraźliwie. Od piątku słucham tego singla po kilka razy dziennie i czuję, że ta częstotliwość się raczej nie zmniejszy. Taki utwór od Sonaty to naprawdę spełnienie marzeń. Czekamy na więcej!

Ten miesiąc jest ogólnie bardzo udany dla power metalu. Nie tak dawno premierę miała płyta, która może okazać się albumem roku w tym podgatunku metalu. Oczywiście mowa o Firestar, dwunastym długogrającym krążku niemieckiego Iron Savior. Jest to płyta bliska wybitnej, dynamiczna i melodyjna. Gitary tną aż miło, melodie śpiewają się same, po ostatnim dźwięku aż chce się wciskać repeat. Nie boję się wielkich słów, jestem po prostu oszołomiony, że po 26 latach od debiutu można nagrać tak świeżą muzykę, bez kunktatorstwa, bez narzucania sobie jakiegoś konkrentego wzorca. Na playliście macie dużo utworów z tej płyty, ale mój naj naj to (obok tytułowego) In The Realm of Heavy Metal, z którego tekstem mogę się w pełni zidentyfikować.

Poza tym ciekawe płyty w ostatnich tygodniach zaprezentowały nam m.in. Apostolica, gdzie power metalowe rytmy okraszone są dźwiękiem kościelnych organów a teksty piosenek oscylują raczej w mniej (a może właśnie bardziej) "kościółkowych tematach". Z trzech utworów jakie wybrałem na playlistę uwagę zwraca zwłaszcza podniosły hymn Anima Heretica. Inny interesujący krążek to druga część metalowej opery Eunomia. Projekt braci Danielsen to klasyczny symfoniczny epic power metal. Mamy historię osadzoną w świecie fantasy, szybkie utwory i klasyczne instrumentarium fajnie dopasowujące się do elektrycznych gitar. 

Z pozostałych, bardziej już heavy/powerowych zespołów podrzucam po jednym utworze Primal Fear (ciężki i rytmiczny Their Gods Have Failed) i Manowar (przebojowe Carry On).

Ostatnia, najmniejsza część dzisiejszego podsumowania poświęcona jest rockowi progresywnemu. Był to gatunke ostatnio rzadziej eksplorowany przeze mnie, choć od czasu do czasu chętnie do niego wracałem. W tej kategorii mamy przedstawicieli dwóch krajów, Polski i Niemiec (how sweet). Nasz kraj reprezentowany jest przez dwa bardzo ciekawe zespoły, które poznałem stosunkowo niedawno, choć wierni czytelnicy bloga już zdążyli o nich usłyszeć. W przypadku Andaredy mam dla Was trzy utwory, z czego dwa dotychczas nie gościły w tygodniowych podsumowaniach. Mowa o refleksyjnych Cały Mały Świat z tegorocznej płyty i Jeden Ruch By Zmienić Wszystko ze starszego o jakieś 12 lat poprzednika. Oba utwory jak i ostrzejszy Fałszywy Cel to dobry przykład rodzimej szkoły prog-rocka. Zespół Resoraki natomiast łączy progresję z rockiem alternatywnym (i wieloma innymi inspiracjami). Jak to wychodzi możecie zobaczyć słuchając absolutnie fenomenalnego Obcy w Obcym Kraju, choć zachęcam do zapoznania się też z resztą utworów z wydanej niedawno płyty Horyzonty. Krążek zbiera naprawdę dobre recenzje, więc o kapeli może być niedługo naprawdę głośno.

Naszego zachodniego sąsiada natomiast reprezentuje balansujący na granicy prog-rocka i prog-metalu Subsignal i absolutnie przejmująca kompozycja Marigold, będąca przez długi czas jednym z najczęściej słuchanych przeze mnie kawałków. 

I to na dziś już wszystko. Jestem ciekaw co przyniesie przyszłość, zwłaszcza, że jak wiadomo ważą się losy całego kraju. Jako chwilę oddechu od politycznego zamieszania zapraszam do obcowania z porządną (mam nadzieję) muzyką. Łapcie link do playlisty i młego słuchania:

Playlista: 15.10.2023

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze