piątek, 17 maja 2024

Pirate Metal - Playlista Tematyczna

 


Niedawne premiery debiutu Pirate Queen i EP-ki Alestorm skłoniły mnie do zastanowienia się nad tym, ile jeszcze ciekawych zespołów podejmuje w swojej muzyce tematykę związaną z piratami, korsarzami, bukanierami etc. Wiadomo, że absolutnego ojca pirate metalu, Running Wild znam bardzo dobrze i słucham od lat, miałem też epizod z zafascynowanym ich muzyką Blazon Stone, natomiast czułem, że to jest tylko wierzchołek góry lodowej. Ostatecznie wybrałem 10 moim zdaniem najbardziej interesujących kapel obracających się w tych klimatach i oto oddaję w Wasze ręcę dedykowaną im playlistę. Do mojego zestawienia trafiły następujące zespoły:

Running Wild - grupa, bez której nie byłoby pirackiego metalu. Pierwsze albumy tego powstałego jeszcze w latach 70-tych zespołu były bardzo surowe i agresywne. Przełom nastąpił wraz z premierą ich trzeciej płyty Under Jolly Roger, która muzycznie bliższa była speed/power metalowi a w tekstach po raz pierwszy pojawiły się pirackie tematy. Od tego czasu zespół wyrósł na jednego z najpoważniejszych graczy niemieckiej sceny metalowej i jak sami zobaczycie, inspirował kolejne pokolenia muzyków. Kapela jest nadal aktywna a na swoim koncie ma już 17 albumów studyjnych

Blazon Stone - solowy projekt Cedericka Forsberga, który z czasem przerodził się w pełnoprawny zespół. Ich debiut Return to Port Royale był, począwszy od okładki przez tematykę i styl muzyczny, mocno inspirowany klasycznymi krążkami Running Wild. Z czasem zespołowi udało się wypracować swoje własne, nieco inne brzmienie ale nadal obraca się w klimatach heavy/speed/power metal. Ekipa Ceda nadal (z krótkimi przerwami) jest aktywna i nagrywa nowe albumy. Ich ostatnim dziełem jest dobrze oceniony przez krytyków Damnation z 2021 roku.

Alestorm - true scottish pirate metal - tak muzycy określają swój styl. Połączenie power metalowej dynamiki z folkowo/shantowymi dźwiękami i odpowiednią (czasem przesadną) dawką humoru było swoistym powiewem świeżości na europejskiej scenie metalowej. Kapitan Christopher Bowes przewodzi swojej rzadko kiedy trzeźwej załodze od prawie 20-lat, podobnie jak wcześniej RW inspirując innych do podejmowania pirackiej tematyki.

Lagerstein - australijska folk metalowa kapela, która śpiewa o tym wszystkim, co piraci lubią najbardziej - rum, ale i piękne kobiety. Jeśli lubicie Alestorm to pokochacie też Lagerstein.

Pirate Hymn - projekt polskiego muzyka Jean Paula, będącego w latach 2013-19 klawiszowcem Blazon Stone. Pierwsze płyty projektu były w całości instrumentalne i dopiero najnowsza, wydana w tym roku Explorer wzbogacona jest o śpiew greckiego wokalisty Tasosa Lazarisa (m.in. Fortress Under Siege, Steel Arctus). 

Pirate Queen - pierwszy pirate metalowy girlsband w historii, Brytyjsko-hiszpańska ekipa początkiem maja wydała swój debiutancki album Ghosts pełen melodyjnego, symfonicznego power metalu. Jedynym minusem tej płyty jest jej długość (a w zasadzie krótkość) - 32 minuty i tylko 6 oryginalnych utworów pozostawia niedosyt.

Storm Seeker - niemiecki zespół założony w 2013 roku. Na koncie mają już 4 albumy, z czego ostatni Nautic Force wydano w zeszłym roku. Sami swój styl określają mianem nautic metalu a w ich brzmieniu klasyczny heavy metal łączy się z dźwiękami ludowych instrumentów takich jak skrzypce, hurdy-gurdy czy nyckelharpa. 

Rumahoy - dzielni, dobrze zbudowani piraci w kominiarkach atakują a przewodzi im charyzmatyczny Captain Yarrface, swoją drogą były basista Lagerstein. Uważają się za jeszcze bardziej true pirate metalowców niż Alestorm i, muszę przyznać, przesuwają granice groteski w jeszcze bardziej ekstremalną stronę. Warto zapoznać się z ich twórczością, zwłaszcza, jeżeli fascynuje Was filozofia takich grup jak GWAR czy Lordi.

Swashbuckle - najciężej grający wykonawca w dzisiejszym zestawieniu, gdyż tematykę piractwa ubierają w dźwięki z pogranicza thrash i death metalu. Amerykańska grupa najbardziej aktywna była w pierwszej dekadzie XXI wieku, później nieco spuściła z tonu ale nadal koncertuje i co jakiś czas wypuszcza pojedyncze single (ostatni w 2020r.)

Red Rum - brytyjska kapela, założona w 2011 roku. Ich dyskografia składa się z dwóch płyt - Booze and Glory z 2015 i Book of Legends z 2023 roku. Neoklasyczne gitary, epickie klimaty, elementy folkowe a przede wszystkim miłość do wszystkiego co związane z piractwem - to znaki rozpoznawcze zespołu. 

Zdaję sobie sprawę, że ta lista w żaden sposób nie wyczerpuje tematu i gdzieś tam po muzycznych morzach żegluje niejedna pirate-metalowa łajba. Czekam na Wasze propozycje i polecajki a tymczasem wrzucam link do playlisty i zachęcam do zapoznania się z moimi wyborami.

Playlista: The Best of Pirate Metal

poniedziałek, 13 maja 2024

06.05-12.05.2024

 


Jak już zapewne wiecie ostatni tydzień spędziłem na Majorce, korzystając z zasłużonego urlopu. W tym okresie dużo czasu spędziłem za kółkiem wioząc całą czteroosobową rodzinę. W podróżach towarzyszyła nam oczywiście muzyka, która z racji doboru współpasażerów musiała być nieco przyjemniejsza w odbiorze dla postronnego słuchacza. Mam nadzieję, że ostatecznie pewne przewietrzenie biblioteki sprawi, że dzisiejsza podsumowanie będzie dla was nieco bardziej zaskakujące.

Na początku pragnę wyróżnić nowy album brytyjskiego zespołu FM, legendy aor-u. Old Habits Die Hard to zbiór gitarowych, dynamicznych i nieco wpadających w blues utworów. Wszystko jest sprawnie zagrane, łatwo wpada w ucho A co najważniejsze mimo kilkudziesięciu lat na karku, widać że panowie dobrze bawią się tworząc muzykę. Jeden z pochodzących z tej płyty utworów, We Don't Need Another Heartache był w ogóle najczęściej słuchaną przeze mnie piosenką w zeszłym tygodniu. 

Podobnym tonie tworzy też aktualnie Lee Aaron, kanadyjska wokalistka będąca u szczytu kariery w latach 80. Ważne jednak że i najnowszy album, zatytułowany Tattoo Me jest pełen energicznych, przebojowych numerów. 

Pozostając przy hard rocku, hair metalu, aor czy jak tam zwał dochodzę do największego chyba po przeboju grupy Aerosmith, znanego z filmu Armageddon I Don't Want Too Miss a Thing. To właśnie jedna ze wspomnianych na wstępie niespodzianek, jako że jest to utwór, który uwielbiamy słuchać wspólnie z żoną. 

Nie samym hard rokiem człowiek żyje, trochę powera zawsze się przyda tu najważniejsze wydarzenie mijającego tygodnia była premiera najnowszego krążka niemieckich happy/power metalowców z Freedom Call. Silver Romance nie wynajduje na nowo ognia ale w swojej kategorii jest to nadal pełen pozytywnej energii, chwytliwych melodii i radości z gry album. O mej sympatii dla tego wydawnictwa niech świadczy fakt, że na dzisiejszej playliście znajdziecie aż pięć pochodzących z niego kawałków. 

Ciekawym debiutem na włoskiej scenie power metalowej jest Reload the Violet zespołu Violet Eternal. Znakiem rozpoznawczym kapeli jest mocny i charyzmatyczny wokal Ivana Gianiniego, stojącego za mikrofonem w m.in. Derdian czy Vision Divine. Nie można jednak powiedzieć, że reszta muzyków się nie stara bo mamy tu dużo gitarowych i perkusyjnych popisów. Sam wokal nie wystarczy o czym boleśnie przekonał się niejeden młody zespół zatrudniający uznanego w świecie śpiewaka. Tu udało się wszystko połączyć w jedną, solidną całość. 

Z Półwyspu Apenińskiego pochodzi również Nocturna, o której pisałem już w niejednym podsumowaniu. Tu mamy power metal w symfonicznej formie wzbogacony miksem śpiewu operowego i rockowego. Za wszystkim stoi lider innego włoskiego za wszystkim stoi znany fanom gatunku Federico Mondelli, co samo w sobie może pełnić już rolę znaku jakości. 

Muzycznie power a tematycznie pirate metal to gatunek w którym obraca się zespół Pirate Queen. Jak sama nazwa sugeruje jest to grupa złożona z samych kobiet, prawdopodobnie pierwsza taka na świecie. Czy dziewczyny wyruszają się z czymś więcej niż tylko składem? Otóż tak, gdyż ich debiut zatytułowany Ghost pełny jest melodyjnych i zadziornych kawałków. Szkoda tylko że kończy się tak szybko a de facto właściwych piosenek, nie licząc krótkiego instrumentalu i alternatywnych wersji utworu tytułowego jest tylko 5. 

Od czasu do czasu lubię posłuchać nurtu zwanego nową falą tradycyjnego heavy metalu. Odwołuję się ona do lat 80 i dorobku takich zespołów jak choćby Praying Mantis, Heaven's Gate czy Iron Maiden. Jakoś tak się dziwnie składa że cztery na pięć nowo odkrytych przeze mnie kapel to grupy z kobietą na wokalu. Jako przykład mogę podać choćby Tanith, Smoulder czy wzmiankowaną już pokrótce w zeszłym tygodniu Dolmen Gate. Gateways of Eternity tych ostatnich to jedno z najciekawszych muzycznych odkryć tego miesiąca. Jest tu zarówno odpowiednia do za epickości, surowych oldschoolowych gitar jaki niezwykle zaraźliwych melodii. Wszystko to utrzymane w klimatach fantasy, czyli dość bliskich mojemu sercu. Na dzisiejszej playliście możecie zapoznać się z czterema utworami zespołu, Mam nadzieję że wpadną wam w ucho.

Drugie interesujące odkrycie, jakiego dokonałem w ostatnich dniach to już zupełnie inna para kaloszy. Mowa o Tet i tak samo zatytułowanym debiucie, składający się z czterech majestatycznych długich utworów. Muzycznie jest to połączenie psychodeli, stonera i atmosferycznego doom metalu. Wisienką na torcie są poetyckie, polskojęzyczne teksty. Polecam zapoznać się z całym albumem, natomiast na playliście macie moje dwa ulubione numery – Dom w Cieniu Gruszy i Wiosna

W piątek światło dzienne ujrzał za to nowy krążek innego polskiego zespołu stoner/doom metalowego. Chasing Shadows Sunnaty to dźwiękowa podróż przez duszne, mroczne pustkowia, wciągająca jak ruchome piaski na Arrakis. Dla fanów gatunku nie tylko pozycja obowiązkowa. 

Emocjonującym przeżyciem jest też obcowanie z muzyką prog-metalowego In Vain, którego ostatni album a zwłaszcza utwór Season of Unrest nadal stosunkowo często gości w moich głośnikach. 

Pozostałe trzy utwory to kolejne muzyczne niespodzianki. Z muzyką Breakoutu nigdy nie było mi po drodze ale gdy usłyszałem cover ich utworu w wykonaniu Lucifer postanowiłem nadrobić zaległości. Efektem tego jest obecność w podsumowaniu piosenki Kiedy Byłem Małym Chłopcem. Dzięki niej (i innym nie ujętym w artykule) już rozumiem, czemu zespół ten jest uważany za jednego z  ojców polskiego tak blues jak i hard rocka. Daria Zawiałow to natomiast aktualnie jedna z najbardziej rozpoznawalny i wpływowych twórców polskiego mainstreamu, choć jej muzyka czerpie garściami z rockowych korzeni. Bambi Sarenka to najostrzejsza w wyrazie (i w sumie brzmieniowo też) piosenka z najnowszej płyty wokalistki. Dodać muszę, że na koncertach Daria daje czadu. 

Na koniec zostawiłem piosenkę, którą odtwarzałem dość często na prośbę synka. Nie wiem czemu ale strasznie spodobało mu się Gdy Nie Ma Dzieci Kultu. Być może przez związek z wakacjami, ale chyba nieco opacznie zrozumiał przesłanie tego tekstu. Moje wakacje z dziećmi wcale nie przypominały tych opisanych przez Kazika przygód. 

Cóż, po urlopie czas wrócić do codzienności a ten powrót najlepiej umilić sobie muzycznymi wspomnieniami z minionego tygodnia. Link do playlisty poniżej, miłego wieczoru i całego tygodnia.

Playlista: 12.05.2024


piątek, 10 maja 2024

Muzyczna Mapa Świata - Unia Europejska

 



Od wielu lat Eurowizja to festiwal kiczu i blichtru. Tylko czasami trafia się tam jakaś wartościowa muzyka.  Nie twierdzę oczywiście, że rock i metal to a priori lepsza muzyka, jednak łatwiej tutaj o autentyczność i większy nacisk zarówno na formę jak i treść. W dzisiejszym artykule chciałbym przedstawić Wam zestaw artystów i utworów z krajów Unii Europejskiej, wybranych wg mojego subiektywnego osądu. Nie są to najoczywistsze wybory, stąd np brak Rhapsody w przypadku Włoch czy metalowego zespołu z Niemiec ale liczę, że tym bardziej zaciekawicie się tym, co znajdziecie na liście. Mam też nadzieję, że dzisiejszy artykuł będzie jedną z wielu Muzycznych Map Świata. 

A oto lista państw i zespołów: 

Austria - Dragony - power metal

Belgia - Magic Kingdom - power metal

Bułgaria - Project Arkadia - power metal

Chorwacja - Grupa 220 - prog-rock

Cypr - Arrayan Path - power metal

Czechy -  Eagleheart - power metal

Dania - VOLA - prog metal

Estonia - Metsatöl - folk metal

Finlandia - Red Moon Architect - death/doom metal

Francja - Unleash the Tapir - prog-rock

Grecja - Villagers of Ioanina City - stoner/prog rock

Hiszpania - Saturna - stoner rock

Holandia - Knight Area - prog-rock

Irlandia - Thin Lizzy - hard rock

Litwa - Ükanose - folk metal

Luksemburg - TNNE - prog-rock 

Łotwa - TESA - post/sludge metal

Malta - Forsaken - epic doom metal

Niemcy - RPWL - prog-rock 

Polska - Exodus - prog-rock

Portugalia - A Dream of Poe - gothic/doom metal

Rumunia - Magica - power/symphonic metal

Słowacja - Signum Regis - power metal

Słowenia - Neurotech - electronic/industrial metal

Węgry - Wisdom - power metal

Włochy - Derdian - power metal

Tradycyjnie poniżej macie link do playlisty. Miłego odsłuchu i dajcie znać, które zespoły Wy wiedzielibyście w tym zestawieniu. A ja za jakiś czas i po głębszym riserczu wrócę z muzyczną mapą "reszty Europy". 

Playlista: Music World Atlas - EU

poniedziałek, 6 maja 2024

29.04-05.05.2024

 


Hola! Pozdrawiam Was z przeważnie słonecznej ale dziś wieczór niestety deszczowej Majorki. Z racji zasłużonych, jak sądzę, wakacji i braku czasu (podróż z dwoma kaszojadami to nie lada wyzwanie), dzisiejsze podsumowanie będzie w iście skrótowej formie.

Najczęściej w ostatnim tygodniu słuchałem Lee Aaron. Dawna królowa metalu od dłuższego czasu tworzy raczej mocno nasączonego bluesem hard rocka i tak też jest na nowym krążku Tattoo Me. Dopóki jednak robi to tak dobrze ja nie zamierzam narzekać. 

Sporo czasu spędzałem też przy My Dying Bride, przeżywając smutki i nostalgię z utworami z ich najnowszego albumu. Idąc w bardziej symfoniczne klimaty towarzyszyły mi panie z Nocturny a w wyprawach po wodach Morza Północnego folk metalowcy z Tyr. Duszne, pustynne klimaty były natomiast dziełem włoskiego Acid Mammoth, którego najnowszy album został, bardzo słusznie zresztą, wybrany albumem miesiąca w zestawieniu Doom Charts . Przechodząc na drugi koniec Europy muszę wspomnieć o prog metalowymi In Vain, którego nieszablonowa muzyka powinna się spodobać najbardziej wybrednym słuchaczom. 

Przepiękna ballada Sleeping Sun pochodzi z trzeciego albumu fińskiego Nightwish, zatytułowanego Oceanborn. Przyznam się, że dopiero niedawno sięgnąłem po ten album i naprawdę powoli zanurzam coraz bardziej w ten symfoniczny, operowy (wtedy jeszcze) power metal. 

Oczywiście w zeszłym tygodniu w mojej bibliotece pojawiło się dużo nowych utworów. Część pochodzi z premierowych albumów, a część to (podobnie jak z Oceanborn) utwory odkryte nieraz kilkadziesiąt lat po premierze. 

Brytyjski FM to jedna z legend nurtu AOR. Panowie na scenie działają od 1984 roku i regularnie wydają płyty z nowym materiałem. W tym roku światło dzienne ujrzała kolejna - Old Habits Die Hard. Zgodnie z tytułem zespół nie odbiega od muzyki, do której nas przyzwyczaił. Jest to przyjemny rock, czasem bliski hard rockowi a czasem bluesowi. Słucha się dobrze i to najważniejsze. 

King Kobra to również jeden z legendarnych, aczkolwiek nieco zapomnianych kapel. Ich najbardziej znany utwór to Iron Eagle (Never Say Day) z płyty Thrill of the Lifetime. Namiętnie osłuchiwałem ją w 2016 roku i przez lata był to jedyny ich krążek w mojej bibliotece. Niedawno sięgnąłem jednak po debiutancki Ready to Strike i przyznam się, że trzyma wysoki jak nie wyższy poziom od wspomnianego wcześniej krążka. Dla miłośników tak hard rocka jak i hair metalu to ciekawa pozycja. 

W osobnym akapicie wspomnę o najnowszym singlu zespołu Dragony, nagranym w ramach promocji gry MMORPG Albion Online. The Untold Story to typowa dla zespołu melodyjna kompozycja, która co tu dużo mówić, słucha się sama. Cieszy mnie też fakt, że kapeli udało się zebrać fundusze na produkcję i wydanie swojego piątego albumu długogrającego. Jest to jeden z moich ulubionych zespołów power metalowych i śledzę ich karierę od czasów debiutu.

Z pozostałych nowości można powiedzieć, że znajdą się tu reprezentanci większości moich ulubionych gatunków. Jest i power metalowy Violet Eternal ze świetnym jak zawsze Ivanem Gianinim na wokalu, pierwszy w całości złożony z kobiet zespół pirate metalowy (Pirate Queen), jak i prog-rockowa perełka z naszego kraju w postaci Glass Island a także łącząca epic heavy metal z niektórymi elementami tradycyjnego doomu i kobiecym wokalem Dolmen Gate

Poniżej oczywiście link do tygodniowej playlisty. Miłego odsłuchu i do następnego razu! 

Playlista: 05.05.2024


piątek, 3 maja 2024

Kwiecień 2024 - Podsumowanie Miesiąca

 


Wiwat maj, Trzeci Maj! W tym majówkowo-grillowym klimacie zapraszam na zestawienie zespołów, które w ostatnim miesiącu umilały mi czas swoją muzyką. Dziś są uszeregowane w kolejności alfabetycznej.

Acid Mammoth - psychodeliczny stoner/doom metal. Najnowsza płyta Włochów to uczta dla każdego spragnionego dusznych klimatów i fuzzujących brzmień słuchacza. Mnie wciągnęło na dobre i nie chce wypuścić 

Alice Cooper - tym razem miesiąc spędziłem z płytą Brutal Planet. Rok 2000 a więc i eksplozja mu metalu. Alice zawsze śledził aktualne muzyczne trendy tak więc i na tym albumie da się wyczuć elementy typowe dla wyżej wymienionego stylu, choć jak zwykle podane w typowo alice'owy sposób. 

Amarok - nowa płyta Hope to album dopracowany i nieszablonowy ale moje serce najmocniej bije dla Doliny, melancholijnej, oszczędnej w formie ale przejmującej w treści 

Cruzh - Skandynawowie po raz kolejny udowadniają że duch hair metalu przeniósł się z Sunset Strip w okolice koła podbiegunowego. Jungle Revolution ma w sobie ogień, melodie i ten pozytywny hedonizm, z którego tak słynęła muzyka lat 80-ych

Daevar - kiedyś trafiłem w internecie na określenie gaian doom. Myślę, że ten stoner/doom z damskim wokalem wpisuje się w ten nurt więc jeśli lubicie MWWB, Windhand czy Year of the Cobra to jesteście u siebie 

Ecclesia - co powstanie z połączenia epic doomu, power metalu i liturgicznych klimatów? Ano właśnie Ecclesia. Jeśli nieobce Wam eksperymenty dźwiękowe to zapraszam do zapoznania się z twórczością zespołu 

In Vain - po kilku latach od premiery ostatniego albumu norwescy prog-metalowcy powracają ze swoją ciężką, momentami brutalną a jednocześnie zadziwiająco melodyjną muzyką

Korpiklaani - fińscy mistrzowie folk metalu na Runkarumpu, swoim najnowszym albumie, Ameryki nie odkrywają ale słucha się go (w odróżnieniu od niektórych poprzednich płyt) naprawdę przyjemnie 

My Dying Bride - wydany niedawno A Mortal Binding to album, do którego trzeba dojrzeć by wywarł na nas odpowiednie wrażenie. Muszę przyznać, że do mnie najnowszy krążek jednego z moich ulubionych doom metalowych zespołów trafił dopiero po kilku uważnych odsłuchach, stąd tylko jeden utwór Brytyjczyków na playliście. Myślę jednak, że w maju trendy się odwrócą.

Nightwish - w kwietniu postanowiłem odświeżyć sobie nieco dyskografię tego jakże znanego i zasłużonego zespołu, tak moje ulubione Imaginaerum jak i starsze, nagrane z Tarją albumy.

Rage - 40-lecie kariery Niemcy postanowili uczcić podwójnym albumem, którego pierwsza część to szybki, surowy heavy metal a druga bardziej symfoniczny i melodyjny power. Obie wersje bardzo udane ale bliższa sercu jednak jest ta druga

Takara - swego czasu bardzo popularny na Zachodzie zespół, w którym wokalnie udzielał się sam Jeff Scott Soto. Jak się pewnie domyślacie kapela grała AOR i, szczerze, robiła to naprawdę dobrze. Polecam szczególnie ich debiut Eternal Faith, dość mocno reprezentowany na dzisiejszej playliście 

Thornbridge - melodyjny, symfoniczny power metal rodem z Niemiec. Każdy album tego zespołu to uczta dla fanów gatunku, nie inaczej rzecz ma się z ich trzecim dziełem Daydream Illusion, ciepło przyjętym przez krytykę. I przeze mnie też ;)

Tyr - Wyspy Owcze to nie tylko pół -amatorska reprezentacja, która dostarcza punktom naszej kadrze w eliminacjach różnych piłkarskich turniejów. To też ojczyzna Tyr, świetnego o viking/folk metalowego zespołu, który w tym roku dał o sobie znać świetnym krążkiem zatytułowanym Battle Ballads. Myślę że spodoba się on zarówno wielbicielom nordyckich klimatów jak i szybkich, melodyjnych brzmień 

Unleash the Tapir - jedno z moich najciekawszych odkryć ostatniego miesiąca. Francuski zespół poruszający się na pograniczu prog-rocka i metalu, grając muzykę, z którą obcowanie to prawdziwa przyjemność.

Utwory wszystkich tych artystów znajdziecie oczywiście na podsumowującej kwiecień playliście. Link poniżej a ja życzę miłego odsłuchu i dużo dobrej muzyki w kolejnym miesiącu :)



Najpopularniejsze