W dniu wczorajszym obchodziliśmy Święto Miasta Krakowa, ustanowione na pamiątek przywileju lokacyjnego, otrzymanego w 1257 roku. Czuję się mocno związany z tym miastem, bo choć nie jestem rodowitym Krakusem to z przerwami spędziłem tu prawie 16 lar życia a i aktualnie bywam niemal codziennie od 7:30 do 15;05, czasem nawet i do samego wieczora. Dziś, 768 lat i jeden dzień od tamtego wydarzenia przychodzę do Was z nowym artykułem z serii Muzyczna Mapa Świata, poświęconym własnie krakowskim muzykom. Jest ich 18 - liczba nieprzypadkowa, bo tyle dzielnic wg obecnego podziału administracyjnego liczy sobie Stołeczne Królewskie Miasto Kraków. Artyści jednak nie są podzieleni wg miejsca zamieszkania, aż takimi dokładnymi danymi nie dysponuję. Ale to tyle tematem wstępu, czas skupić się na konkretach i podróży po najciekawszych moim zdaniem przedstawicielach krakowskiej sceny muzycznej.
18. Crystalis - melodyjny metalcore w sam raz dla miłośników choćby BFMV. Na streamingach od dwóch miesięcy krąży ich pierwszy singiel Till We Are Young i brzmi to naprawdę obiecująco!
17. Skullptor - dynamiczne, gitarowe granie w staroszkolnym stylu. Na koncie póki co pojedyncze single i demówki, pokazujące duży potencjał. Liczę na szybkie rozwiązanie problemów z obsadą wokalu i kolejne solidne nagrania
16. Ariadne's Thread - folk-metalowa kapela dowodzona przez wokalistkę i multiinstrumentalistkę Adriannę Zborowską. Elementy muzyki sredniowiecznej, renensansowej, folkloru tak słowiańskiego jak i skandynawskiego pięknie współgrają z nowoczesnym, nie tylko "ciężkim" brzmieniem
15. Hańba! - jeżeli kiedyś zastanawialiście się jak wyglądałby punk rock, gdyby grały go uliczne zespoły z czasów dwudziestolecia międzywojennego - macie odpowiedź. Niecodzienny koncept, świetnie oddające realia tamtych czasów teksty i adekwatne instrumentarium potrafią zaciekawić na dłużej
14. Albion - jeden z najbardziej znanych polskich zespołó neo-prog-rockowych. Spokojne, refleksyjne i rozbudowane kompozycje ozdobione łagodnym, kobiecym wokalem. W ostatnich tygodniach szczególnie często zanurzam się w ich trzeci album Wabiąc Cienie, który gorąco polecam
13. Żmij - folk-rockowy projekt Jakuba "Żmija" Zieliny, doceniony m.in. w prestiżowym plebiscycie Wirtualne Gęśle, gdzie ich eponimiczny album znalazł się w pierwszej 10-tce najlepszych folkowych albumów 2024 roku.
12. Cemetery of Scream - legenda polskiego doom metalu. Zespół aktywny nieprzerwanie od 1993 roku. Początkowo klasyczny death/doom, stopniowo ewoluujący (jak chyba cała scena) w stronę bardziej gotyckiego brzmienia. Tak czy siak, w każdej odsłonie wart uwagi
11. YENISEi - instrumentalny (z małymi wyjątkami) post-rock, potrafiący dźwiękami malować tak sugestywne (ale i niepokojące) obrazy, że wokal nie jest tu wcale potrzebny
10. Biesy - black metalowy projekt muzyka o pseudonimie IHS, który w okresie nagrywania epatującego szokującym erotyzmem albumu Transsatanizm występował jako swoje alter ego - drag queen Faustyna IHS Moreau. Każdy szanujący się fan polskiego blacka powinien się z nim zapoznać
9. Wąż - instrumentalne trio, łączące ze sobą stoner rock z rockiem progresywnym a psychodeliczną atmosferę z ambientowym chłodem. Miałem okazję zobaczyć ich na żywo i było to naprawdę ciekawe doświadczenie
8. Śmiertelnik - gotyckie klimaty, dekadenckie liryki i umiejętność pogodzenia death-metalowego growlingu z czystym wokalem i niemalże hard-rockową przebojowością sprawiają, że Wielka Farma, ich drugi długograj wciąga na długo
7. Manaam - pisząc o krakowskich zespołach rockowych nie sposób nie wspomnieć o ekipie Kory i Marka Jackowskich, która była bezpośrednio odpowiedzialna za wielki rockowy boom lat 80-ych a w kolejnej dekadzie potrafiła odnaleźć swoje drugie ja w bardziej lirycznych, osobistych piosenkach
6. Marek Grechuta - kolejna legenda polskiej muzyki, autor nieśmiertelnych przebojów a z zespołem Anawa jeden z pionierów progresywnego rocka nad Wisłą
5. Narbo Dacal - kapela łącząca w sobie elementy doom, sludge i stoner metalu z mocnym, kobiecym wokalem. Misterne kompozycje, pełne melancholijnych pasaży przeplatanych z mocniejszymi momentami, perkusyjnymi blastami czy krzyczanymi fragmentami.
4. Odraza - nowoczesny, "miejski" black metal, pełen opowieści o nocnym życiu Krakowa i jakże typowej dla tego miasta dekadencji. Aktualnie, jeden z moich ulubionych przedstawicieli tego gatunku
3. Lor - czteroosobowy zespół wokalno-instrumentalny, inspirujący się zarówno muzyką folkową jak i alternatywną. Dziewczyny grają może i zahaczają o mainstream ale nie można ich muzyce odmówić walorów artystycznych i przede wszystkim "duszy"
2. Jerna - krakowski zespół folk-metalowy, w którym ludowe melodie przeplatają się z ciężkimi dźwiękami a liryczny wokal Hanny z głębokim growlingiem Ivana. W 2022 roku wydali świetny krążek pt. Ćmy a ptaszki ćwierkają, że prace nad nowym materiałem idą pełna parą
1. Szlugazer - zespół, który w maju zeszłego roku spadł na mnie niczym grom z jasnego nieba, niszcząc wszelkie (niesprawiedliwe wszak) uprzedzenia jakie żywiłem wobec shoegaze'u. Odkąd usłyszałem po raz pierwszy ich nagraną z Jaśkiem Ostrowskim EP-kę poczułem, że rodzi się tu coś niezwykłego a wydany kilka miesięcy później longplay Domki z Azbestu ugruntował pozycję Szlugazera jako wykonawcy, którego karierę należy śledzić z wielkim zainteresowaniem.
I tak oto nasza muzyczna podroż po Grodzie Kraka dobiega końca. Jako soundtrack proponuję playlistę, na której umieściłem utwory wszystkich wyżej wymienionych artystów. Zdaję sobie sprawę, że pewnie pominąłem niejednego zdolnego i sławnego muzyka ale cóż, Kronika od zawsze była jak najbardziej subiektywnym zapiskiem. Jestem jednak jak zawsze otwarty na Wasze polecajki. Tymczasem, miłej lektury, odsłuchu a przede wszytkim udanego weekendu!