czwartek, 6 kwietnia 2023

Marzec 2023 - Podsumowanie Miesiąca

 

Witam wszystkich. W kalendarzu 6 kwietnia, ja jednak zapraszam na podsumowanie poprzedniego miesiąca. Był to dla mnie miesiąc intensywny, tak w życiu zawodowym jak i osobistym. W tych wszystkich trudach nierozłącznie towarzyszyła mi muzyka i o tym chciałbym dziś opowiedzieć.

Najczęściej słuchaną w marcu piosenką był monumetalny Reversal, mistrzów stoner dooma - amerykańskiego REZN. Ten duszny klimat, niepokojący tekst, przeszywająco melodyjny refren - to wszystko sprawia, że utwór śmiało można zaliczyć do klasyki gatunku. Zresztą cała płyta Solace zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie i jest dla mnie najlepszą doom metalową płytą wydaną w tym roku. Inną ważną premierą na scenie doom metalowej była Anesidora szwedzkiego Isole. Bardziej melancholijna, epicka i częściej korzystająca z elementów death metalowych. Takie utwory jak In Abundance czy Monotonic Scream trudno jednak nazwać brutalnymi, growling służy tu głównie jako wzmocnienie przekazu, wyciągnięcie z nas jeszcze większej dozy trudnych emocji. Na dzisiejszej playliście znalazło się też miejsce dla debiutującego w tym roku Lord Mountain. Płyta The Oath to doom bardziej tradycyjny, bliższy heavy metalu niż stonera czy deathu. Otwierający album utwór The Wall of Fates zaczarował mnie już po pierwszym odsłuchu, liczę, że Wam też się spodoba. Nie mógłbym też nie wspomnieć o projekcie Remina, który na Strata ujął mnie kosmiczną atmosferą. Już pierwsze dźwięki Aeon Rains zapowiadają podróż do krainy melancholii, magii i wzruszeń. 

Jednym z moich ulubionych zespołów progrockowych jest niemiecki RPWL. Znawcy gatunku, do których nie roszczę sobie przynależności, określają ich muzykę jako neo-prog, art-rock, crossover prog. Zostawiając na boku szczegółowe nazewnictwo muszę przyznać, że najnowszy concept album kapeli Crime Scene mimo dość niepokojącej atmosfery zawiera sześć uroczych, wciągających kompozycji. Niemcy radzą sobie dobrze zarówno z krótszymi formami w stylu absolutnie fantastycznego A Cold Spring Day in '22 czy romantycznego (na swój sposób) Red Rose jak i z bardziej rozbudowanymi utworami w stylu Victim of Desire, którego powolne tempo przyprawia mnie o ciarki. Jak widać, nie trzeba grać doom metalu by wprowadzić słuchacza w stan niepokoju. Płyta naprawdę warta zainteresowania.

Bardzo dużo działo się też w kategorii power metalu. Tutaj najczęściej słuchałem nowych krążków Kamelotu i Frozen Crown. Szczególnie w przypadku tego pierwszego zespołu mamy do czynienia z płytą wyjątkową. The Awakening oferuje to co w Kamelocie najlepsze, a co było trochę stłumione na poprzednich wydawnictwach. Mamy tu dużo power metalowych galopad, nietuzinkowych melodii, elementów progresywnych czy symfonicznych. Nie jest to może drugie The Black Halo ale w dyskografii zespołu umieściłbym ją na równie z Ghost Opera. Moimi ulubionymi utworami z tej płyty są szybkie NightSky i The Great Divide oraz symfoniczny My Pantheon (Forevermore). Włosi z Frozen Crown nie zawiedli, po raz czwarty już serwując nam szybką, melodyjną muzykę, miejscami tylko zwalniając by słuchacz mógł odetchnąć między jednym a drugim killerem. Mocnymi punktami albumu są w mojej opinii melodyjne Until The End, zahaczający o metalcore utwór tytułowy czy nieco wolniejszy Black Heart, w którym mamy do czynienia z męsko-damskim duetem wokalnym. Jeśli interesuje Was metal z przymrużeniem oka to rzućcie "uchem" na utwór Pasadena 1994 Nanowar of Steel - jest to parodia wojennych piosenek Sabatonu z gościnnym występem samego Joakima Brodena. Dla kogoś kto pamięta finał MŚ 1994 będzie to ciekawy smaczek. 

Ciekawą propozycją jest utwór Snow Tiger kanadyjskiego zespołu Tanith. Jest to epicki utwór, utrzymany w klimatach bardzo tradycyjnego heavy metalu. Dla fanów Manilla Road czy Iron Maiden punkt obowiązkowy. Na uwagę zasługuje fakt, że płyta, którą zapowiada Snow Tiger została nagrana całkowicie bez pomocy cyfrowej aparatury - tylko taśma analogowa - jak w latach 70-tych. Szacunek.

Tanith nawiązywał swoją muzyką do tradycji gatunku, natomiast REO Speedwagon to po prostu klasyka i tradycja sama w sobie. Dla fanów melodyjnego rocka z lat 80-tych utwór Love in the Future będzie jak znalazł. Jeżeli natomiast ten okres w dziejach muzyki kojarzy Wam się głównie z glam metalem, to na playliście możecie zapoznać się z trzema największymi (moim skromnym zdaniem) hitami zespoło Dokken. Są to ballada Alone Again a także nieco cięższe, przebojowe Breaking the Chains i Dream Warriors. Korzenie glam metalowe ma też Harry Hess, wokalista Harem Scarem i lider First Signal. Ten ostatni zespół wydał w lutym nową płytę Face Your Fears, która porwała mnie na całego. Katuję ją już 2 miesiace i "never gonna stop". Poza absolutnie hitowym Rain for Your Roses warto zapoznać się też z bardziej metalowym utworem tytułowym.

Przeciwieństwem klasyki był swego czasu gatunek nazywany (do dziś nie wiadomo czy pogardliwie czy nie) nu metalem. Przełom lat 90 i 2000-ych należał do niego, później jakby wytracił impet i zszedł do podziemia. W tym roku przeżywamy jakiś renesans popularności nu metalu, choć każdy z klasycznych zepsołów poszedł nieco swoją drogą i wypracował własny styl. W marcu dużo czasu poświęciłem dwóm zespołom jakoś związanym z tym gatunkiem - hard rockowemu (dziś) Godsmack i mocno industrialnemu Dope. Zwłaszcza kawałek Dead World tej drugiej kapeli dość często gościł w moich głośnikach. Jeżeli kiedyś fascynował Was Korn, Disturbed czy Avenged Sevenfold warto dać szansę wyżej wymienonym zespołom.

Zbliżamy się już do końca podsumowania - wspomnę więc tylko, że czekam z niecierpliwością na nową płytę Overkill, w międzyczasie odświeżając starsze punkty ich dyskografii. Tak trafiłem na groove metalowy album Bloodletting, którego opener - Thunderhead wszedł mi do głowy błyskawicznie (nomen omen) i za nic w świecie nie chce jej opuścić.

Minął marzec, przyszła wiosna - na razie jeszcze zimna ale liczę, że dobra muzyka potrafi umilić oczekiwanie na prawdziwe przebudzenie przyrody. Skoro Kamelotowi udało się zbudzić z kilkuletniego zimowego snu, to przyroda też powinna dać sobie radę. I z tą metaforą zostawiam Was do następnego poniedziałku. Link poniżej, bierzcie i słuchajcie z tego wszyscy:


Playlista: Marzec 2023


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze