czwartek, 1 czerwca 2023

Maj 2023 - Podsumowanie Miesiąca

 


Dziś zaczyna się czerwiec, czas więc na podsumowanie poprzedniego miesiąca. Mam nadzieję, że playlista przypadnie Wam do gustu, gdyż mamy na niej zarówno zespoły o ugruntowanej pozycji na scenach światowych jak i te dopiero aspirujące do sławy. Żeby odróżnić nieco ten post od cotygodniowych podsumowań postanowiłem nie rozpisywać się szeroko na temat każdej piosenki, tylko napisać pokrótce za co chciałbym dany zespół wyróżnić. 

POWER METAL:
1. Majesty - za mocne i konkretne pożegnanie z fanami a także za rozpędzone Never Kneel, które było najczęściej słuchanym przeze mnie utworem w tym miesiącu
2. Elvenking - za kolejny udany misz-masz gatunków - od folku przez power metal po elementy melo-deathu - a za rok trzecia część tryptyku Reader of the Runes, na którą czekam z niecierpliwością
3. Falconer - za power metalowe hity Pale Light of Silver Moon i For Life and Liberty. Niestety kolejny zespół, który zszedł już ze sceny
4. Rhapsody of Fire - za singlową, uroczą pół-balladę Kreel's Magic Staff, która mam nadzieję zapowiada nowy album Włochów, na którym poznamy dalsze losy Kreela, Bezraela i innych bohaterów
5. Powerwolf - za to, że niezmiennie zapewnia fanom maksimum frajdy swoimi szybkimi, melodyjnymi kawałkami. Niby na Interludium Ameryki nie odkryli ale kilkaset odsłuchań od dnia premiery nie bierze się znikąd

DOOM METAL:
1. Blood Ceremony - za klimatyczne, oldschoolowe brzmienie i ten flet! Najbardziej nie mogę odżałować, że nie było mnie na ich koncercie na Soulstone Gathering - cóż, służba nie drużba
2. IROH - za oryginalny koncept albumu, krótkie, przebojowe piosenki w mocno stonerowym stylu i ten klimat horroru klasy B. Pytanie, czy to będzie jednorazowy projekt czy doczekamy się kontynuacji. Ja na pewno na nią liczę
3. Spotlights - za niepokojącą, oniryczną i melancholijną ale pełną poezji płytę Alchemy For the Dead. Kolejny przykład na to, że doomgaze to obecnie prężnie rozwijający się podgatunek doom metalu
4. Green Yeti - za brudne dźwięki i hipnotyzujące melodie - kolejne, trzecie już na tej liście odkrycie ze strony Doom Charts

POZOSTAŁE:
1. Winger - za udowadnianie sobie i światu, że glam metal nie umarł i zespoły z lat 80-tych nadal mają coś do powiedzienia. Choć teraz więcej w tej muzyce bluesa i progresji, nie odbiera to jej przebojowości a dodaje tylko wartości artystycznej
2. Deathstars - za powrót po ośmiu latach ciszy wydawniczej i to, do czego nas Szwedzi przyzwyczaili - udane połączenie gotyckich klimatów z industrial metalowym brzmieniem
3. Tanith - za wskrzeszenie ducha proto-metalu z lat 70-tych, organiczne, naturalne brzmienie, wpadające w ucho piosenki i te delikatne, aczkolwiek wyraźne gitary. Zespół, którego rozwój należy, a nawet trzeba śledzić
4. Łysa Góra - dla zespołu za udaną, progresywno-folkową płytę, pełną ludowych melodii ale i ciężkich gitar, dla mnie karny punkt za odkrycie ich dopiero teraz
5. Mystery - za genialny album Redemption, refleksyjne, długie acz nigdy nie nudzące się utwory pełne gitarowej wirtuozerii. Coś czuję, że czerwiec będzie należał do nich
6. Overkill - za kolejny trzymający wysoki poziom album, za bycie wiernym thrash metalowi mimo stopniowej ewolucji brzmienia i za Bag O'Bones - utwór który raz wszedlszy nie ma zamiaru opuścić mojego ucha

30 utworów od 15 artystów - ot i cała majowa playlista. Jestem ciekaw jak Wam minął muzycznie ten miesiąc, czy udało się odkryć coś nowego, czy raczej woleliście pozostać przy znanych i lubianych brzmieniach? Przypominam też, że nadal można podsyłać do mnie playlisty z Waszym muzycznym alfabetem - za tydzień planuję post podsumowujący ten mały challenge. 

A teraz zapraszam do słuchania. Z metalowym pozdrowieniem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze