PROG-ROCK
1. Karnataka - za jedyne w swoim rodzaju połączenie rocka progresywnego, symfonicznego i gotyckiego z elementami orientu. Najnowszy album grupy Requiem for a Dream trzyma wysoki poziom a pochodzący z niego Don't Forget My Name był najczęściej odtwarzanym przeze mnie w sierpniu utworem
2. Comedy of Errors - za utwór Jane (Came out of Blue), będący jedną z ładniejszych prog-rockowych ballad jakie ostatni słyszałem. Jako całość Threnody for a Dead Queen nie jest może najlepszym albumem zespołu ale takie utwory jak Jane na pewno podnoszą im końcową ocenę
3. Andareda - za Serce Smoka, epicki i podniosły, wciągający od pierwszego wejrzenia, jak i za całą płytę W Pobliżu Rzeczywistości, która ukazuje i bardziej rockowe jak i progresywne oblicze zespołu. A już za kilka dni premiera najnowszego albumu. Jest na co czekać.
4. Mystery - za niebywałą przyjemność z jaką przychodzi mi powolne zapoznawanie się z kolejnymi pozycjami w ich bogatej dyskografii. Ostatnio padło na The World is a Game - świetny, refleksyjny album ale wiem, że na nim się nie skończy
5. Galahad - za obszerną i zróżnicowaną dyskografię, której odkrywanie jest równie ekscytujące jak w przypadku poprzednio wzmiankowanej kapeli. U mnie sierpień upłynął pod znakiem Following Ghosts i był to czas naprawdę dobrze spędzony
DOOM METAL
1. Candlemass - za całokształt twórczości. W tym miesiącu przegrzebałem nieco głębiej katalog zespołu i muszę przyznać, że na niemal każdym etapie swojej twórczości zespół nie schodził poniżej pewnego poziomu i nawet te mniej udane płyty po latach mają coś do zaoferowania
2. REZN/Vinnum Sabbathi - za eteryczną i hipnotyzująca muzykę zawartą na Silent Future. Ale czy może być inaczej gdy za wspólny projekt biorą się tak uznane, psychodelicznie stoner/doomowe kapele?
3. Spirit Adrift - za kolejny udany mariaż doom metalu z klasycznym heavy. I za konsekwencję w nazewnictwie płyt (Curse of Conception, Divided by Darkness, Enlightened in Eternity, epka Forge Your Future czy obecnie Ghost at the Gallows)
4. Sorcia - za oryginalnie brzmiące połączenie doomu, stonera i sludge metalu. Polecam ten zespół szczególnie fanom Mammoth Weed Wizard Bastards - na pewno znajdziecie wspólny język z tą amerykańską kapelą
5. Bang - za to, czego panowie dokonali w latach 70-ych, kładąc podwaliny pod doom metal (na równi z Black Sabbathem) i za to, że po upływie 50-u lat nadal czuć świeżość i energię na ich najnowszej płycie.
POWER METAL
1. Iron Savior - za conajmniej dwa świetne single (Firestar i In the Realm of Heavy Metal) zapowiadające najnowszy album niemieckiej kapeli jak i za wydany ponad 20 lat temu Unification - pochodzące z niego utwory to już żelazna klasyka grupy
2. Chris Boltendahl's Stormhammer - za utwór Fire Angel, pochodzący jednak z przyzwoitego aczkolwiek przeciętnego albumu Reborn in Flames. Prawdą jest, że Chris w swoim solowym projekcie nie odchodzi zbytnio od tej muzyki, którą tworzy z macierzystym Grave Digger.
3. Bloodbound - za świetną nową płytę a przede wszystkim utwór 1066, który śmiało mogę już teraz uznać za jeden z najlepszych powermetalowych hitów tego roku
POZOSTAŁE
1. Elle Tea - za muzykę inspirowaną tradycyjnym heavy metalem i hard rockiem ale niezmiernie subtelną w swym brzmieniu i zaraźliwą w warstwie melodycznej. Jedno z najważniejszych moich muzycznych odkryć w tym roku
2. Inkubus Sukkubus - za utrzymywanie wysokiego poziomu na kolejnej, dwudziestej którejś już płycie. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana gotyckiego rocka i pogańsko-okultystycznych klimatów.
I to już wszystko. Spośród tych 15 zespołów wybrałem 30 najczęściej słuchanych utworów, z którymi możecie zapoznać się na poniższej playliście. Miłej lektury i słuchania, dajcie znać też jak Wam minął ten miesiąc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz