poniedziałek, 4 września 2023

28.08-03.09.2023



W przeciwieństwie do poprzedniego tygodnia, mocno doomowo-progresywnego, w ostatnich dniach do głosu doszła bardziej melodyjna strona mojego muzycznego gustu. Nie oznacza to oczywiście, że na dzisiejszej podsumowującej playliście zabraknie wymienionych w pierwszej części pierwszego zdania gatunków. Zresztą zobaczcie sami.

Już na starcie potwierdzenie tego wyjątku od reguły. Nadal utrzymuje się u mnie faza na Candlemass. Ta legendarna formacja wydała w swojej karierze wiele solidnych i kilka wybitnych albumów, które na stałe wpisały się do kanonu epickiego doom metalu. Zarówno debiut, nazwany nomen omen Epicus Doomicus Metallicus jak i wydany w zeszłym roku Sweet Evil Sun osobiście zaliczyłbym do tych najlepszych. W ostatnim czasie coraz bardziej do gustu przypada mi również nagrana z Robertem Lowe płyta Death Magic Doom. Na playliście macie do odsłuchu przedstawicieli każdego z wymienionych powyżej wydawnictw.

W dziedzinie doom metalu warto wspomnieć jeszcze o bliskim tradycyjnemu heavy metalowi Spirit Adrift i stoner doomowej kolaboracji REZN i Vinnum Sabbathi. Obie pozycje powinny zaciekawić każdego fana tego najbardziej ponurego podgatunku metalu.

Muszę przyznać też, że dość solidną reprezentację ma w dzisiejszym podsumowaniu muzyka progresywna - tak ta rockowa jak i metalowa. W pierwszym przypadku najważniejsze nazwy to Karnataka i Andareda.

Pierwszy zespół urzeka mnie swoim gotyckim klimatem od dobrych kilku tygodni. Utwory takie jak Don't Forget My Name, Say Goodbye Tomorrow, Look to the East czy Forgive to prawdziwe earwormy (niestety nie znajduje w języku polskim adekwatnego odpowiednika).

Drugi z tych zespołów to kapela z naszego rodzimego podwórka. Pisałem już o nich tydzień temu, po tym jak odkryłem ich świetny, epicki utwór Serce Smoka. Przez ostatni tydzień zapoznałem się dokładnie z całą płyta W Pobliżu Rzeczywistości i jestem pod wielkim wrażeniem. To kawał prog-rocka na najwyższym poziomie. Andareda pokazuje na niej, że dobrze radzi sobie zarówno w podniosłych (rzeczone Serce Smoka), refleksyjnych (Jesteś Tu Na Chwilę) czy bardziej agresywnych numerach (świetny Tyle w Ludziach Zła). Cieszę, się że udało mi się trafić na taką muzyczną perełkę. 

O kanadyjskim Mystery chyba już wszystko na tym blogu zostało napisane. Tym razem podrzucam Wam utwór Dear Someone o wspaniałym, przejmująco aktualnym tekście.

Dużo powodów do radości mieli na pewno fani progresywnego metalu, za sprawą premiery nowego albumu grupy Soen. Płyta zatytułowana Memorial wbija słuchacza w fotel już od pierwszych dźwięków otwierającego album Sincere. Dalej jest tylko lepiej. Żałuję trochę, że nie miałem aż tyle czasu by dokładnie poznać każdy utwór ale poza wspomnianym openerem bardzo mocnym punktem jest utwór tytułowy. Jeżeli lubicie takie mroczniejsze oblicze próg metalu to Soen powinien Was zainteresować.

Ok, a gdzie ta melodyjna strona - mógłby ktoś zapytać. Już opisuję. A więc przede wszystkim Alice Cooper - jak zwykle nie zawodzi. Jego najnowszy krążek Road to melodyjny hard rock wysokiej jakości. Na szczególną uwagę zasługuje bardzo lekki i przebojowy Go Away jak i pewien rodzaj manifestu muzycznego, znany już z singla I'm Alice. Prócz tych dwóch utworów na playliście, trochę może dla kontrastu, znajduje się też numer z czasów, gdy Alice romansował z estetyką hair metalową, a dokładnie z albumu Trash. I nie, nie jest to osławiona Poison, tylko równie dobre (jak nie lepsze) Bed of Nails. Jest to potwierdzenie też tezy, że dobry artysta poradzi sobie w każdej stylistyce.

Jeśli już wspomnieliśmy o hair metalu, ostatnio trafiłem na ciekawe określenie - "new wave of scandinavian hair metal". Jednym z głównych architektów tego nurtu jest szwedzkie Eclipse, które przed paroma dniami wydało nowy krążek, zatytułowany dość pretensjonalnie Megalomanium. Po odsłuchu płyty jednak stwierdzam, że można mieć w sobie trochę tej megalomanii, jeśli pisze się tak udaną muzykę. Płyta pełna jest gotowych przebojów, utwory nie są tworzone na siłę, każdy ma w sobie coś wyjątkowego i po 38 minutach ma się ochotę na kolejny spin i tak dalej i tak dalej. Żeby nie być gołosłowny, przedstawiam Wam dwa, póki co, najfajniejsze moim zdaniem piosenki - The Hardest Part is Losing You i Anthem - oba to murowane przeboje. A na krążku jest jeszcze 9 innych kompozycji - za tydzień na pewno część z nich wskoczy do podsumowania. 

Hair metal tworzy też amerykański Hurricane, i to jest przedstawiciel pierwszej fali tego gatunku muzyki. W tym roku kapela wróciła z nowym albumem (po dłuuugiej przerwie) i wyszło im naprawdę dobrze. Widać, że grupa unowocześniła swoje brzmienie, nie tracąc jednak tradycyjnego klimatu. Umieszczone na playliście utwory tylko to potwierdzają, szczególnie rytmiczny i melodyjny Don't Change Your Love.

Między tradycyjnym heavy metalem, hard rockiem a pewnymi elementami power metalu znajduje się muzyka tworzona w ramach projektu Elle Tea. Gorąco zachęcam do zapoznania się z debiutancką płytą Fate is At My Side, gdyż tak przyjemnego heavy metalu dawno nie słuchałem.

A w power metalu też się trochę działo. W oczekiwaniu na nowy album Iron Savior, nadal ogrywałem wydane przed laty Unification, z takimi klasykami jak Coming Home czy Prisoner of the Void. Z klasyków niemieckiego power metalu nowy krążek wydał właśnie Primal Fear, który zawsze w swej twórczości lawirował między Helloweenem a Judas Priest. Na Code Red jest chyba nieco więcej inspiracji tym drugim zespołem, jednak finalnie i tak wychodzi jedyna w swoim rodzaju muzyka. Ogólnie trzeba przyznać, że ich czternasta już płyta to kawał solidnej muzyki, co potwierdzają choćby bardzo gammarayowy Play a Song czy agresywny i szybki Cancel Culture. Czy to będzie power metalowy album roku? Chyba jednak nie.

Duże szanse na to miano ma natomiast Bloodbound. Wydany na początku lipca Tales from the North jest póki co dla mnie absolutnie numerem jeden a zamykający go 1066 non stop powraca w cotygodniowych podsumowaniach. Tak jest i dziś.

Na tym też utworze kończy się dzisiejsze podsumowanie. Mam nadzieję, że załączona poniżej playlista przypadnie Wam do gustu. Jak zwykle czekam też na Wasze muzyczne relacje z mijającego tygodnia.

Playlista: 03.09.2023

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze