piątek, 2 lutego 2024

Styczeń 2024 - Podsumowanie Miesiąca


Zapraszam wszystkich na pierwsze w tym roku podsumowanie miesiąca. Za nami styczeń, który obfitował w premiery wielu bardzo udanych albumów. Jak to z pierwszym miesiącem bywa, był to też czas nadrabiania płytowych zaległości z całego poprzedniego roku. Cieszę się też, że przy tym wszystkim nie brakło mi czasu na muzyczne wykopaliska. To wszystko jak zobaczycie poniżej, udało zamknąć się w jednej, 30-utworowej playliście. A oto lista zespołów, którym w ostatnich 31 dniach poświęciłem najwięcej czasu.

1. Metalite - szwedzka kapela grająca nowoczeny power metal z dużym udziałem instrumentów klawiszowych/elektroniki, do którego idealnie pasuje kosmiczno-cybernetyczna stylistyka. Jest szybko, dynamicznie i przebojowo, co sprawia, że najnowszy album zespołu, Expedition One to dzieło, od którego naprawdę ciężko się oderwać.

2. The Grandmaster - kolejna power metalowa perełka. Na gitarze Jens Ludwig (Edguy), który pokazuje zarówno talent instrumentalny jak i kompozytorski. Black Sun to płyta, na której ciężko wskazać słabsze momenty, pełna soczystych gitar, szybkiego tempa i wpadających w ucho melodii. Do tego mocny, zachrypnięty wokal Pera Johanssona i klawisze wszechobecnego na płytach wydawanych przez Frontiers Alessandro del Vecchio. Mocny kandydat do power metalowej płyty roku (a to dopiero styczeń!)

3. The ShadowStrike - w 2023 roku ten amerykański kwintet wydał swój drugi długogrający album Traveler's Tales, przez wielu uważany za jeden z albumów roku w kategorii power metalu. Ja początkowo przeoczyłem to wydawnictwo ale szczęśliwie udało mi się nadrobić zaległości. Jest to na pewno płyta wyróżniająca się epickim, magicznym klimatem i bogactwem symfonicznych aranżacji. Jeśli ktoś jeszcze nie zapoznał się z twórczością Amerykanów to gorąco polecam

4. Apple - moje muzyczne wykopalisko. Zapomniana przez lata perełka brytyjskiego psychodelicznego pop-rocka. Zespół istniał może przez 2-3 lata ale pozostawił po sobie debiutancką płytę, która z dość dużym opóźnieniem doczekała się uznania na jakie na pewno zasługiwała. 

5. Jim Peterik and World Stage - jeden z wielu muzycznych projektów Jima Peterika, znanego przede wszytkim z Survivor a ostatnio będącego jednym z dwóch filarów aor-owego Pride of Lions. Na nowej płycie Roots & Shoots Jim zaprasza do współpracy zarówno legendy jak i wschodzące gwiazdy melodyjnego, gitarowego grania. Płyty słucha się bardzo przyjemnie, a otwierający album Dangerous Conversation to przebój na miarę Eye of the Tiger.

6. Magnum - kolejna legenda, tym razem brytyjskiego hard-rocka. Nowy album Here Comes the Rain niespodziewanie stał się albumem pożegnalnym kapeli, po nagłej śmierci jednego z liderów, Tony'ego Clarkina. W tym kontekście wiele zawartych na nim utworów, jak choćby I Wanna Live czy After the Silence nabiera nowego, przejmującego znaczenia. Planowane czy nie, to naprawdę godne pożegnanie.

7. Damanek - jedna z płyt wydanych w 2023r, które porządnie osłuchałem już po Nowym Roku. Rock progresywny najwyższych lotów, inspiracje muzyką świata czy elementy symfoniczne - to wszystko sprawia, że słuchając Making Shores nie można się nudzić

8. Zespół Sztylety - pewna niespodzianka, bo raczej nie gustuję w noisowych czy emo-punkowych klimatach. Trójmiejska kapela jednak nie zamyka się sztywno w ramach gatunkowych, romansując m.in. z post hard-corem czy nawet metalem. Dużym plusem są zmuszające do myślenia teksty, raz wyśpiewywane a raz wykrzykiwane przez grającego na basie, wokalistę Szymona. Jako najbardziej reprezentatywną próbkę ich twórczości polecam mój ulubiony Blask

9. Saturna - hiszpańska kapela, grająca ciężką psychodeliczną muzykę. Dużo tu wpływów stoner rocka ale i hard-rockowych melodii. The Reset to ich piąte wydawnictwo, uznane przez Doom Charts za płytę grudnia, a to już wystarczająca rekomendacja.

10. Wij - zespół, o którym napisałem już chyba wszystko. Ewenement na polskiej scenie muzycznej, mroczna muzyka, surrealistyczne teksty i niezwykły klimat. Zespół aktualnie ruszył w trasę koncertową promującą Przestwór, więc jeśli przyjadą do Waszego miasta nie wahajcie się i tłumnie maszerujcie na koncert!

11. Sedona Crystal Bitch - dobry przykład tego, jak damski wokal pasuje do stoner/doomowych klimatów. Okultystyczne teksty, hipnotyzujące rytmy z wciągającą melodią - Sympathy For The She Devil zabiera słuchacza w podróż, z której nie będzie chciał wracać

12. Walk With Titans - kolejna przeoczona przeze mnie w zeszłym roku pozycja. Debiutancki album tej kanadyjskiej formacji - Olympian Dystopia to melodyjny power metal z elementami progresji, w stylu chociażby dobrze znanego wszystkim Stratovariusa

13. Reasons Behind - gdyby nie ostatnia pozycja na dzisiejszej liście (poniżej), zostałaby ona spięta niczym klamrą przez elektroniczny power metal. Włoska kapela, na czele której stoi utalentowana wokalistka Elisa Bonafe przeszła stopniową ewolucję od symfonicznej po dużo bardziej elektroniczną odmianę power metalu. Efekty możecie prześledzić odsłuchując ich najnowszego albumu - Architecture of an Ego. Polecam, jeśli szukacie nowego podejścia do tak okrzepłego już gatunku.

14. Josefus - jeden z zespołów, bez którego nie byłoby heavy-metalu. Wydana w 1970r płyta Dead Man była jak na tamte czasy naprawdę ciężka i ponura. Przyznam, że miałem do niej kilka podejść w przeszłości ale tak naprawdę szansę dałem jej po rekomendacjach Zbyszka z bloga Rockowy Zawrót Głowy, którego z tego miejsca serdecznie pozdrawiam!

Jak już wspomniałem na wstępie, dzisiejszy artykuł wieńczy playlista z 30-oma najczęściej słuchanymi w tym miesiącu utworami. Mam nadzieję, że moje wybory przypadną Wam do gustu i jak zawsze, czekam na Wasze statystyki! Pozdrawiam!

Playlista: Styczeń 2024

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze