poniedziałek, 30 grudnia 2024

23.12-29.12.2024

 



Tydzień okołoświąteczny minął dość szybko. Udało się wrócić od teściów z niewielkim tylko naddatkiem masy ciała więc można ogłosić sukces. Wiadomo, że w rodzinnym gronie ciężko znaleźć trochę czasu dla muzyki ale w pozostałe dni udało się nadrobić zaległości i mam dziś dla Was dość ciekawy zestaw utworów. Zacznijmy więc to ostatnie w tym roku podsumowanie. 

Absolutnie największym hitem ostatnich tygodni jest u mnie album Mysteria niemieckiego zespołu Violet. Dynamiczne a jednocześnie zmysłowe piosenki o miłości podane w najlepszym, wzorowanym na latach 80-ych stylu. Jeśli lubicie AOR lub bardziej melodyjne odsłony hard-rocka nie możecie przegapić takich przebojów jak choćby Angelina, Eighteen in Love czy utwór tytułowy będący prawdziwym rockowym hymnem. 

Doświadczenie w muzyce glam rockowej czy hair metalowej ma też na pewno Lee Small. Wokalista znany z występów z takimi grupami jak choćby SHY, Lionhear czy Sweet. Tego samego stylu trzyma się także na swojej solowej płycie The Last Man on Earth wydanej w 2023 roku. Na album ten natrafiłem przypadkiem w Święta i przyznam się, że przyjemnie się go słucha, szczególnie utworu Neon Heartbeat, który wrzucam na playlistę.

Axel Ritt to gitarzysta znany w ostatnich latach z gry w legendarnym heavy/power metalowym zespole Grave Digger, z którego odszedł po 14 latach w zeszłym roku. Wcześniej przewodził power metalowemu Domain a teraz działa w hard-rockowym/heavy metalowym JAST. Obie kapele są warte sprawdzenia więc mam nadzieję, że dzisiejsze podsumowanie zachęci Was do tego. Ja przy ich muzyce spędziłem kilka fajnych chwil w tym tygodniu.

W poprzednim akapicie pojawiła się już nazwa power metal, czy więc coś jeszcze z tego gatunku leciało u mnie ostatnio? Ależ tak. Nadal chętnie puszczam sobie nowy album belgijskiego Magic Kingdom - Blaze of Rage, który coraz bardziej przypomina mi płyty Iron Mask - innego projektu Dusana Petrosiego niż pierwsze, nagrywane jeszcze z Olafem Hayerem wydawnictwa Magicznego Królestwa. Często wracam też do utworu Alive pochodzącego z najnowszej płyty symfoniczno-powerowego Dawn of Destiny, która urasta pomału do jednej z moich ulubionych pozycji ostatniego kwartału roku. 

Swój wielki comeback (niestety tylko do moich głośników a nie z nowym materiałem) kontynuuje amerykańskie Symphony X. Jeden ze sztandarowych przedstawicieli progresywnego power metalu wraca do mnie co jakiś czas, głównie za sprawą najlepszego wg mnie albumu Paradise Lost. Tym razem jednak dałem szansę dotychczas pomijanej piątej płycie kapeli V: The New Mythology Suite. Jest to bardzo udane wydawnictwo, pełne instrumentalnych przerywników, szybkich, dopracowanych kompozycji domkniętych epicką 12-minutową suitą. Z tego zestawu polecam szczególnie dwa utwory - Evolution i Absence of Light

Koniec roku to czas niezbyt obfity jeżeli chodzi o premiery płytowe. Wśród tych artystów, którzy się na taki krok zdecydowali wybija się szczególnie nowa EP-ka i najprawdopodobniej ostatnie dzieło projektu Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi. Droga do domu po raz kolejny udowadnia, że dla Stawrogina i Sarsa granice stylistyczne nie istnieją. Połączenie elektroniki, alternatywnego rocka czy black metalowych blastów podlane surrealistycznym sosem to recepta na muzykę, w której szaleństwie raz zanurzywszy nie da się odnaleźć drogi na powierzchnię. Nie da lub nie chce. Chyba raczej to drugie.

13 grudnia premierę miała płyta Þiudos Diuza zespołu DYM. Jest to druga płyta tego dark folkowego projektu. Jeszcze rok temu pewnie nie zwróciłbym większej uwagi na tego typu muzykę, jednak mówi się, że tylko świnia nie zmienia poglądów. Trafiłem dzięki temu do świata magicznej, klimatycznej i niezwykle sensualnej muzyki. Klasą samą w sobie jest zwłaszcza utwór Kochankowie Traw, któremu misternej konstrukcji pozazdrościć może niejeden prog-rockowa artysta.

Z polskich wykonawców warto jeszcze wspomnieć dwa przykłady alternatywnego rocka, tego bliższego bo z Małopolski w postaci Zaułka i tego o francuskich korzeniach, czyli dobrze już, mam nadzieję, Wam znanego duetu Stefski & Hutch

W związku ze wspomnianym powyżej niedostatkiem ciekawych premier postanowiłem uzupełnić swoje braki płytowe. W ten sposób trafiłem na zespół Age of Distraction, którego debiut A Game of Whispers uważany jest w gronie znawców prog-rocka za jedną z lepszych tegorocznych pozycji. Nie sposób się z nimi nie zgodzić. Złożona, pełna harmonii ale i nagłych zwrotów akcji muzyka idealnie nadaje się na długie grudniowe wieczory. Na dzisiejszej playliście znajdziecie 3 pochodzące z niego utwory, z przejmującym Break My Bones na czele.

Na jednym ze stonerowych fanpejdżów moją uwagę przykuła intrygująca okładka - Saturn i astronauta na bladym, zgniłozielonym tle. Ciekawe brzmiała też nazwa zespołu - Bulldozer and the Machine Guns. Czym prędzej odnalazłem ich w streamingach i od razu zanurzyłem się w stonerowo-psychodeliczne dźwięki, jakie ta belgijska ekipa serwuje na PSILO. Czuć tu też trochę bluesa, progresji - jednym słowem - taki stoner jaki lubię najbardziej. Coś czuję, że w Sylwestra zamiast grać w grę będę słuchał muzyki. Jakiej? Bulldozer!

Prócz kamieniarskiego doom metalu na dzisiejszej playliście nie mogło zabraknąć też bardziej tradycyjnego, epickiego doomu. Tę lukę wypełnia w 100% zespół The Crypt, kolejny w bogatym port-folio Leifa Edlinga. Pisałem już o nich kilka razy więc nie zamierzam się powtarzać, ale jeżeli chcecie posłuchać jak brzmiałoby Candlemass z żeńskim wokalem to tu znajdziecie odpowiedź.

W ten sposób dotarliśmy do końca tego wyjątkowego, ostatniego w 2024 roku podsumowania. Miłej lektury, odsłuchu playlisty i przede wszystkim udanej zabawy Sylwestrowej. A ja czekam na Wasze podsumowania!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze