czwartek, 2 stycznia 2025

The Best of 2024 - Podsumowanie Roku

 


Witajcie w 2025 roku! Najwyższy czas bym i ja, wzorem moich kolegów blogerów muzycznych zaprezentował Wam moje podsumowanie Roku Pańskiego 2024-ego. Był to czas wielu wspaniałych krążków, zarówno debiutów jak i kolejnych pozycji w dyskografii uznanych rockowo-metalowych firm. Pojawiło się też kilka do tej pory pomijanych przeze mnie gatunków. Według last.fm w 2024 roku przesłuchałem co najmniej jedną piosenkę z oszałamiającej liczby 4191 albumów. Dziś ograniczę się tylko do tych, które polubiłem najbardziej i spędziłem przy nich najwięcej czasu. 

1, Rhapsody of Fire - Challenge the Wind - król symfonicznego power metalu jest tylko jeden. Choć z płyty na płytę coraz więcej czuć tu progresywnych naleciałości to ekipa pod wodzą Alexa Staropoli z podniesioną głową kontynuuje legendę Rhapsody dopisując do niej kolejne piękne rozdziały!

2. TOŃ - Korzenie - muzyczne objawienie roku! Stoner, doom, psychodelia i delikatne odcienie folku - od tego połączenia nie sposób się oderwać.

3. Sonata Arctica - Clear Cold Beyond - triumfalny powrót do power metalowych korzeni po mniej lub bardziej udanych eksperymentach muzycznych. Jest to co prawda, power metal po przejściach ale w tym dojrzałym, wzbogaconym ale nie przeciążonym innymi inspiracjami brzmieniu kryje się klucz do sukcesu

4. Mago de Oz - Alicia en el Metalverso - pierwszy album z Rafą Biasem na wokalu, w którym elementy folkowe i metalowe w końcu udało się wyważyć niemal idealnie

5. Acid Mammoth - Supersonic Megafauna Collision - po raz kolejny włoscy stoner/doomerzy serwują nam hipnotyzująco-przebojowe melodie wgniatające słuchacza w fotel niczym stado rozpędzonych mamutów

6. Powerwolf - Wake Up the Wicked - niemiecka ekipa trzyma się mocno wypracowanego przez lata stylu, póki jednak ich muzyka przynosi tyle dobrej energii i rozrywki nie zamierzam posądzać ich o wtórność

7. Elettra Storm - Powerlords - najważniejszy power metalowy debiut tego roku. Szybkie, łatwo wpadające w ucho utwory, elementy symfoniczne i fajne połączenie głosów Crystal i Francisa potrafią wciągnąć na długo

8. Big Big Train - The Likes of Us - pierwsza płyta Brytyjczyków od tragicznej śmierci wieloletniego wokalisty Davida Longdona. Na szczęście, udało im się z tym jakże niewdzięcznym i trudnym zadaniem uporać niespodziewanie dobrze, oddając tym samym hołd zmarłemu koledze

9. Lucifer - Lucifer V - kolejna bardzo dobra pozycja w dyskografii tej szwedzkiej grupy. Jeśli łączyć hard rock z doom metalem to tylko w ten sposób!

10. Alterium - Of War and Flames - debiut nowego zespołu znanej z Kalidii Nicoletty Rosellini i zarazem kolejny przedstawiciel włoskiej szkoły power metalu. Album pełen dynamicznych i zagranych z pasją symfoniczno-powerowych kompozycji

11. Mountaineer - Dawn and All That Follows - doomgaze'owa płyta roku. Przestrzenne, eteryczne dźwięki nasycone doom metalową melancholią i ciężarem

12. Konstelacje - Zenit - niebanalny rock alternatywny, gdzie na jednej płycie sąsiadują ze sobą rap z iście death-metalowym growlingiem

13. My Dying Bride - A Mortal Binding - smutek, rozpacz i żal wyrażone poprzez wierny tradycji, wykwintny death/doom metal

14. Axxis - Coming Home - niemieckiej kapeli na jednym albumie udało się zmieścić niemal wszystkie inspiracje i style, z jakich byli znani przez ponad 35 lat działalności. Dla fanów tak hard rocka jak power metalu pozycja obowiązkowa!

15. Freedom Call - Silver Romance - kolejna płyta niemieckich "happy metalowców" jest taka jaka miała być - szybka, melodyjna i pełna pozytywnej energii

16. XIII. Stoleti - Noc vlku - warto było czekać te 8 lat na kolejny krążek czeskich mistrzów gotyckiego rocka, jest to bowiem płyta kompletna od startu po zakończenie, zróżnicowana ale nie tracąca nic z typowego "trzynastkowego" klimatu

17. Kaipa - Sommargryningsljus - kolejna magiczna muzyczna podróż z legendą progresywnego folk-rocka. Gitary i skrzypce, klawisze i flety zamknięte w ośmiu kunsztownie skonstruowanych kompozycjach 

18. Cruzh - The Jungle Revolution - jeśli najlepszy utwór na płycie to FL88 (Feels Like '88) już wiesz, że możesz się spodziewać energetycznego i melodyjnego hard rocka, czerpiącego garściami ze spuścizny sceny hair metalowej

19. Aiwaz - Darrkh... It is! - gothic/doom metalowa poezja, dekadencka i pełna melancholii. Jedno z moich najważniejszych odkryć mijającego roku

20. Unleash the Tapir - Hope - prog-rockowy debiut roku. Muzyka niebanalna, zróżnicowana a przy tym wszystkim trafiająca prosto w serce

21. Metalite - Expedition One - bombastyczny, naładowany elektroniką power metal z niesamowitą Eriką Ohlsson na wokalu

22. Kissin' Dynamite - Back with A Bang - przebojowe melodie, soczyste gitary i energiczne rytmy - to nie Sunset Strip pod koniec lat 80-ych, to niemiecka kapela w XXI wieku!

23. Huis - In the Face of the Unknown - osiem muzycznych perełek utkanych z emocji i tego niezwykłego uczucia tajemnicy jakie przynosi nam stawianie czoła nieznanemu. Kanada po raz kolejny udowadnia, że w świecie rocka progresywnego to światowa czołówka

24. Jim Peterik and World Stage - Roots & Shoots Vol.1 - legendarny założyciel i gitarzysta Survivor w towarzystwie utalentowanych wokalistów nowego i starszego pokolenia. Uczta dla każdego miłośnika AOR

25. Lords of Black - Mechanics of Predacity - Ronnie Romero to taki nowy Jorn Lande, wszędzie go pełno, wszędzie jednak staje na wysokości zadania. Tu w swoim macierzystym zespole z solidnym i ciężkim heavy/power metalem

26. Violet - Mysteria - album, który zawładnął mną w ostatnim miesiącu i szturmem wdarł się do dzisiejszego rankingu - zmysłowy i przebojowy AOR w mocno 80-owym stylu

27. Dragony - Hic Svnt Dracones - Wikingowie i smoki spotykają się w Nowym Świecie a to wszystko opowiedziane przy pomocy melodyjnego i energicznego symfonicznego power metalu

28. A Neverending John's Dream - Coming Back to Paradise - jeśli ktoś kiedyś spyta, jak mógłby wyglądać epicki i progresywny AOR polećcie mu tę płytę, kawał melodyjnego ale i nieszablonowego zarazem gitarowego grania

29. Damh the Bard - Raise the Flag of Green - angielski bard z gitarą zamiast lutni przekazuje nam swoją miłość do dziewiczej natury, zanurzcie się w te dźwięki i wspólnie wznieśmy flagę Zieleni!

30. Dawn of Destiny - IX - słucham tego niemieckiego zespołu od 15-16 lat i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Solidny symfoniczny power z mocnym, kobiecym wokalem.

To jednak nie wszystkie z najczęściej słuchanych w tym roku przeze mnie albumów. Chciałbym jeszcze wspomnieć o kilku, wydanych w poprzednich latach, w którym zawdzięczam wiele niezwykłych muzycznych przeżyć. 

Wij - Przestwór - przełom 23/24 należał z pewnością do tej trójgłowej, sześcionogiej bestii. Ich muzykę określa się jako połączenie stonera doomu i proto-metalu, jednak podobnie jak w przypadku Toni, żadne szufladkowanie nie ma tu racji bytu. Trzeba po prostu posłuchać.

ShadowStrike - Traveler's Tales - uważany przez wielu za jeden z najlepszych power metalowych albumów 2023 roku do mnie trafił nieco później, gdy jak to zwykle w styczniu nadrabiałem płytowe zaległości z poprzednich 12 miesięcy. Trafił i rozgościł się na dłużej, bo to bardzo udana, bogata w symfoniczne aranże płyta. Warto śledzić dalszy rozwój tej nowojorskiej formacji

 Alice Cooper - Trash i Brutal Planet - pierwsza to klasyka, do której często wracam, z drugą zapoznałem się bliżej dopiero w tym roku i jestem pod wrażeniem jak można fajnie wykorzystać elementy jakże popularnego w 2000 roku nu metalu a mimo wszystko nadal pozostać tym samym starym, dobrym Alice Cooperem 

Poniżej licząca sobie aż 50 pozycji playlista, na której znajdziecie najczęściej słuchane przeze mnie w 2024 roku utwory. Mam nadzieję, że dzięki niej uda Wam się dokonać przynajmniej kilku ciekawych muzycznych odkryć. Miłej lektury i owocnego odsłuchu! A przede wszystkim, już oficjalnie, wszystkiego co najlepsze w Nowym 2025 Roku!

Playlista: The Best of 2024


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze