Nasze sobotnie odliczanie dobiega końca. Przed nami ostatnie 4 dni 2024 roku. Są to równocześnie ostatnie dni grudnia a tego miesiąca brakuje nam jeszcze by domknąć zapoczątkowany 11 tygodni temu cykl. Przed Wami więc muzyczne podsumowanie grudnia. A oto lista zespołów, z którymi najczęściej spędzałem te mroźne choć niestety szaro-bure (z wyjątkiem weekendu w Zakopanem) dni.
1. Violet - AOR-owa bomba prosto ze Stuttgartu, od dnia premiery ich drugiego krążka - Mysteria dosłownie rozsadza moje głośniki codziennie. Chwytliwe melodie, soczyste gitary, ejtisowe klawisze i wstawki saksofonu sprawiają, że ten wydany pod sam koniec roku krążek automatycznie wskakuje do grona kandydatów do tytułu płyty roku
2. Calypsian - francuski projekt grający symfoniczny power metal. Jeden z ciekawszych tegorocznych debiutów w tym gatunku. Co ciekawe w nagraniu Frozen Firestorm uczestniczyło kilku muzyków sesyjnych, w tym dwóch wokalistów. W dalszym ciągu formuje się pełny skład zespołu i mam nadzieję, że w przyszłości przyniesie nam dużo tak dobrej a nawet lepszej muzyki niż na debiucie
3. Athena XIX - gdy pogrzebane w pyle historii zespoły reaktywują się po latach i wracają z nowym materiałem zawsze jest ryzyko, że będzie to żerowanie na nostalgii fanów i odcinanie kuponów od dawnej chwały. W przypadku tych włoskich prog-powerowców tak się jednak nie stało. Everflow Pt.1 to naprawdę soldna płyta, która wnosi sporo nowego do brzmienia kapeli
4. Symphony X - legenda progresywnego powera. Dowodzona przez charyzmatycznego wokalistę Russella Allena i utalentowanego gitarzystę Michaela Romeo grupa nie ma słabych punktów w swojej dyskografii. Ja grudzień spędzałem w gronie nieco starszych albumów - V: The New Mythology Suite z 2000 i Paradise Lost z 2007 roku. Szkoda tylko, że mimo regularnego koncertowania panowie nie przygotowują nowego materiału...
5. Magic Kingdom - belgijscy power metalowcy wydali w grudniu swój szósty album - Blaze of Rage, na którym nie schodzą poniżej pewnego ustalonego przez lata poziomu a mózg całego przedsięwzięcia, gitarzysta Dushan Petrosi po raz kolejny udowadnia, że jest jednym ze zdolniejszych kompozytorów w gatunku
6. Paragon - niemiecka kapela pokazuje na Metaliation, że powinno się ją stawiać na równi z Grave Diggerem czy Running Wildem jeśli chodzi o czołowych przedstawicieli niemieckiego speed/power metalu. Kto jeszcze nie zna a ma słabość do surowego, niemieckiego powera niech nie traci czasu tylko wrzuca na ruszt dyskografię zespołu
7. Arena - zespół, dzięki któremu trafiłem do wielkiego i ciekawego świata rocka progresywnego. Ale to już chyba wiecie ;)
8. Froglord - Army of Frogs to my. Korzystając z okazji oświadczam też, że biorę pełną odpowiedzialność za odkrycie tej muzyki przez Gruz Culture Propaganda i w związku z tym za wszystkie jego środowe wpisy. Jednak cytując klasyka - Marku, you bow to no one
9. Dawn of Destiny - dziewiąty album niemieckich symfonic-power metalowców to płyta, której można słuchać bez końca a trzeci na liście Alive to uczta dla uszu każdego miłośnika dynamicznego, melodyjnego grania
10. Tiamat - jak już pisałem w poprzednich artykułach, nadrobiłem ostatnio moje braki jeśli chodzi o dyskografię tego uznanego dla rozwoju doom metalu zespołu. Najbardziej mnie cieszy, że w końcu dałem szansę płycie Wildhoney, którą zarówno pod kątem stylu i daty wydania może śmiało stawać w jednym szeregu z takimi tytułami jak Icon Paradise Lost czy Headstones Lake of Tears
11. Kryształ - wydane pod koniec listopada Poświaty to świetny przykład tego, że eteryczny coldwave potrafi przemówić do serca nawet najbardziej zatwardziałego power/doom metalowca (jakkolwiek to brzmi ale chyba już przyzwyczaiłem Was do tej dwubiegunowości)
12. Zaułek - młoda kapela z okolic Oświęcimia, który tym samym urasta do miana jednego z najważniejszych alt-rockowych scen Małopolski. Poetyckie, nieco pokręcone teksty, ciekawa muzyka i przenikliwy głos Niki Boińskiej - gorąco polecam!
Prócz tej szczególnie wyróżnionej przeze mnie dwunastki w moich głośnikach pojawiała się też taka muzyka jak chociażby stoner/doomowe Elephant Tree i Starmonger, epic/power metalowe Arrayan Path czy przedstawiciele polskiego rocka i metalu różne maści - m.in. Mary, NamoR czy polsko-francuski duet Stefski & Hutch. Tradycyjnie utwory wszystkich wymienionych w tekście projektów znajdziecie na mojej grudniowej playliście. Mam nadzieję, że Wam się spodobają. Dajcie też znać, jakich zespołów Wy najchętniej słuchaliście w grudniu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz