Cześć wszystkim. Zapraszam na tradycyjne, poniedziałkowe podsumowanie ostatniego tygodnia. Kontynuowałem w nim wątki progresywno-psychodeliczne ale i sporo miejsca zyskały inne gatunki. Mimo braku ciekawych premier moja muzyczna kronika wzbogaciła się również o kilka ciekawych nowości. O wszystkim poniżej.
Nie ustaje moje zauroczenie płytą Origin of the Storm autorstwa Lee Abrahama, na co dzień basisty neo-progresywnego Galahad. W swojej solowej twórczości również trzyma się szeroko pojętej muzyki progresywnej, jednak w zdecydowanie bardziej balladowo-refleksyjnym tonie. Wychodzi mu to świetnie a takich utworów jak Hole in the Sky czy Chalk Hill słucha się z prawdziwą przyjemnością.
Wielu muzycznych doznań dostarcza też płyta Ugly Monsters, polsko-boliwijskiego ATAN. Zróżnicowana i nieszablonowa prezentuje różne odcienie progresywnego metalu. Moim ulubionym utworem jest bez wątpienia Protected i to ten numer wrzucam na dzisiejszą playlistę.
Od kilku dobrych lat jestem wielkim fanem niemieckiego kolektywu The Ocean. Każda ich płyta jest pełna niebanalnych dźwięków i intensywnych emocji. Najbliżej mi jednak do pierwszej części dyptyku Phanerozoic, czyli : Paleozoic. Nie dość, że była to płyta od której zacząłem swoją przygodę z tym projektem to znajduje się tam jedna z najlepszych kompozycji w ich całej dyskografii, czyli Cambrian II: Eternal Recurrence, gdzie niemal hard-corowy growling przeplata się z lirycznymi, refleksyjnymi partiami. Coś niesamowitego od pierwszej do ostatniej minuty.
Progresywny rock grała też w pierwszych latach swego istnienia lubelska Budka Suflera. Potem bywało różnie ale mimo to, w jej dyskografii nadal pojawiały się płyty z ambitną muzyką. Jedną z nich jest bardzo elektroniczny a przy tym pełny psychodelicznej atmosfery Czas czekania, czas olśnienia. Niedawno w internecie pojawiła się pierwsza wersja tytułowego utworu, nagrana jeszcze z Felicjanem Andrzejczakiem i całkiem innym tekstem. Pisałem o niej w niedzielę na Facebooku. Odsłuch tego utworu sprawił, że postanowiłem odświeżyć sobie cały Czas... w ostatecznej formie, z Krzysztofem Cugowskim na wokalu. Muszę przyznać, że zarówno finalna wersja jak i dwie poprzednie (w YouTube jest też piosenka Luty śpiewana przez Cugowskiego) mają w sobie coś niezwykłego. Zachęcam do sprawdzenia ich w internecie a na playlistę wrzucam ponad 9-minutową, albumową aranżację tego utworu.
W kategorii psychodelia czas na stoner/doomowe brzmienia. O Bulldozer and the Machine Guns piszę od kilku tygodni w kontekście zeszłorocznej płyty pt. PSILO. Nadal często płynie ona z moich głośników ale postanowiłem też zapoznać się z poprzednimi dziełami belgijskie kapeli. Tak trafiłem na utwór Thunderhead z wydanej w 2023 roku EP-ki Ballads in drop C, pełen brudnej, fuzzowej energii.
Grudniowa lista Doom Charts odpowiada za jedno z moich ciekawszych odkryć tego tygodnia. Mowa o brazylijskim Fuzz Sagrado i ich najnowszej, czteroutworowej EP-ce Cold Remains. Dynamiczne toner rockowe dźwięki z odrobiną latynoskiego vibe'u sprawiają że na dzisiejszej playliście lądują aż trzy utwory z tej mini płyty.
Gothic/doom metalowy Aiwaz jest z kolei, jak już pewnie wiecie, największym odkryciem ostatniego kwartału. Często wracam do ich debiutanckiej płyty a utwór Garden of Despair trafił na podsumowującą cały 2024 rok playlistę.
The Foreshadowing również wydało w zeszłym roku nowy album - New Wave Order, któremu brakło naprawdę niewiele by znaleźć się w mojej rocznej topce. Szczególnie do gustu przypadł mi utwór Vox Populi, melancholijnie majestatyczny.
W podobnym klimacie tworzyło kiedyś niemieckie Evereve. Zaczynając od ciężkiego i brutalnego death/doomu z płyty na płytę grali coraz łagodniej, kończąc swoją karierę bardzo elektronicznym Emisson. Ja najczęściej wracam do gotyckiego The Regret, na którym umieścili moim zdaniem najlepszy cover nieśmiertelnego House of the Rising Sun. Polecam!
Miłośnicy doom metalu powinni też zainteresować się nowym singlem szwedzkiego Avatarium. My Hair Is on Fire (But I'll Take Your Hand) to przejmujący psychodeliczny blues. Nie pierwszy zresztą w ich karierze.
Kolejne ważne odkrycie z mijającego tygodnia to dream rockowe Snailgaze. Ich debiutancki album to zbiór wielu eterycznych, nastrojowych kawałków, które na długo zostają w pamięci. Nieczęsto sięgam po taką muzykę ale gdy już się przekonam to na całego.
Eteryczne, shoegaze'owr brzmienia to z kolei znak rozpoznawczy oświęcimskiego Zachwytu. Ich drugi album, Wolniej pomimo świetnych recenzji jakoś nie może mnie w pełni do siebie przekonać. Jest na nim jednak kilka utworach, które potrafią mnie nomen omen zachwycić. Są to Strych i Prześwit, które niniejszym trafiają na dzisiejszą playlistę.
Z innych polskich wykonawców nadal zachwycam się dark folkowym Dymem, tym razem za sprawą kompozycji pod tytułem Bairka, pełnej subtelnego mistycyzmu.
Jeszcze moment na wspomnienie o aorowej Angelinie i niemieckim Violet - dla nich czas zatrzymał się koło 1986 roku.
...I przechodzimy do ostatniego, dość pokaźnego fragmentu artykułu, poświęconego bardziej tradycyjnym gatunkom metalu. Tu jako pierwszy przykład podam pochodząca z Pensylwanii kapelę o jakże klasycznej nazwie Lady Beast. Co my tu mamy? Epicka nwothm z mocnym, żeńskim wokalem i wpływami amerykańskiego power metalu. Ogólnie dużo krwi, ognia i stali. Jeśli lubicie nasz polski Crystal Viper to gwarantuję, że jego odpowiednik zza wielkiej wody na pewno przypadnie Wam do gustu.
Kolejny amerykański zespół, tym razem bardziej powerowy choć nadal z dużym pierwiastkiem solidnego heavy to bostoński Owlbear. Przy okazji premiery zapowiadającego nowy album singla As Arrows Hail odświeżyłem sobie trochę utworów z ich debiutu, Chaos to the Realm a zwłaszcza miażdżący swoją szybkością i melodią Bastard Sons.
Zza oceanu pochodzi też Knightfall, power metalowy projekt Keitha Dombrowskiego. Stylizowany na metalową operę urzeka melodiami i bogatymi symfonicznymi aranżacjami.
Stawkę zamykają jeszcze niemieccy superbohaterzy z Grailknights, tu w postaci utworu Anna Lee - rzewnej ballady o miłości, tęsknocie i stracie.
I to już wszystko. Na koniec jak zwykle tygodniowa playlista. Miłego odsłuchu i przyjemnego wieczoru! Dajcie też znać, czego aktualnie najchętniej słuchacie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz