Czas na kolejną odsłonę naszego "zwierzęcego cyklu". Pomysł na ten artykuł powstał niemalże równolegle z poprzednim, poświęconym wielkim kotom, czyli na przełomie września i października, jednak w tym przypadku zdecydowanie więcej czasu zajęło mi skompletowanie odpowiedniej listy wykonawców. Potrzebowałem też pewnej odmiany stylistycznej więc utrzymane w konwencji glam i heavy metalowej lwy i tygrysy dobrze kontrastowały ze stoner/doomowymi trąbowcami i płazami. Dziś jednak pora wrócić do bardziej klimatycznej i wolniejszej muzyki a czy jest ku temu lepszy powód niż playlista z utworami wykonawców mającyh w swej nazwie to nienależące do najszybszych zwierzę?
Chciałem tu napisać, że ślimaki są symbolem powolności i ociężałości ale gdy zagłębiłem się mocniej w temat okazuje się, że ich symbolika jest znacznie bogatsza. Między innymi ślimaki symbolizują cierpliwość i wytrwałość ale także spokój, tolerancję i, jak na przykład w Mezopotamii, wieczność. W języku angielskim na określenie ślimaka funkcjonują dwa określenia, w zależności od jego wyglądu zewnętrznego.
Słowo snail - oznacza "klasyczną" postać ślimaka, czyli krótko mówiąc ślimaka posiadającego muszlę, natomiast slug obejmuje ślimaki nagie, zwane w Polsce pomrowami. Stąd też taki a nie inny tytuł dzisiejszego artykułu i wybór odpowiednich wykonawców do playlisty. Ale to tyle tytułem wstępu. Czas przyjrzeć się zawartości muzycznej.
1. Snailgaze - odkrycie tej niemieckiej kapeli przyspieszyło decyzję o przygotowaniu dzisiejszego artykułu. Mamy tutaj do czynienia z przestrzennym, atmosferycznym dream rockiem, w którym pastelowe gitary mieszają się też z typowymi dla shoegaze'u ścianami dźwięku. Ja od kilku dni jestem dosłownie zauroczony tą muzyką
2. Spaceslug - wrocławskie trio można już śmiało nazwać "instytucją" na rodzimej stoner/doomowej scenie. Każde nowe wydawnictwo stanowi prawdziwą dźwiękową i emocjonalną ucztą a ich psychodeliczne granie może stanowić wzór dla calej rzeszy młodych artystów
3. Snails to Space - dla odmiany bardziej energetyczna muzyka, zawierająca w sobie elementy industrialu, funku i rocka alternatywna. A to wszystko skąpane w mrocznej, futurystycznej atmosferze. Na swoim koncie mają tylko wydaną w zeszłym roku EP-kę ale mam nadzieję, że na tym nie poprzestaną
4. Motherslug - ciężki i tłusty stoner/doom z dalekiej Australii. Ich debiut, Electric Dunes of Titan zrobił na mnie niemałe wrażenie, będąc razem ze wspomnianym wyżej Spaceslugiem swoistym drogowskazem pchającym mnie w stronę kamieniarskiego grania.
5. Snailface - ciężki rock progresywny ze stonerowymi wpływami, założony przez muzyków grających na codzień w sludge/noise rockowym Kowloon Walled City. Głównym konceptem, wokół którego kręci się ich twórczość w tym projekcie są poszukiwania Wielkiej Stopy i biwakowanie. Brzmi ciekawie? A jak!
6. Iron Slug - pochodzące z Kentu w południowo-wschodniej Anglii sludge/doom metalowe trio wydało w 2024 roku swoje dwie debiutanckie EP-ki docenione przez krytyków jak i słuchaczy, m.in. trafiając na grudniową listę Doom Charts, co dla czytelników tej strony powinno być już mocną rekomendacją, by zapoznać się z ich twórczością
7. SnailGardN - jak sami mówią o sobie, są jedynym zespołem na świecie grającym snailmetal. A z czym to się je? Generalnie węgierskiej kapeli najbliżej stylistycznie do nu metalu, choć nie brak tu nawiązań i inspiracji innymi podgatunkami ciężkiego grania
8. Slug Mammoth - zespół, który dzięki swojej nazwie mógłby trafić jednocześnie na dwie z moich "zwierzęcych" playlist. Jednak jest tu coś więcej niż tylko charakterystyczna nazwa. Tym czymś jest niezwykle klimatyczny psychodeliczny doom, który zabierze Was w niejeden przesycony basowym terrorem bad trip. Wchodzicie na własną odpowiedzialność!
Na zakończenie łapcie link do playlisty, zawierającej po 4 utwory z dyskografii każdego wymienionego powyżej zespołu. Mam nadzieję, że przy tych dźwiękach spędzicie przyjemne, leniwe [sic!] popołudnie i często będziecie do nich wracać. Może to będzie początek jakiejś nowej wielkiej przyjaźni jak ta, która połączyła Froglorda z jednym z gruzowych blogerów? A jeżeli znacie jeszcze jakieś inne "ślimacze" zespoły to dajcie znać, chętnie posłucham :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz