piątek, 22 sierpnia 2025

Power Ballady - Playlista Tematyczna

 


Miłośnicy ciężkiej muzyki lubią pozować na prawdziwych twardzieli - wojowników, rycerzy, magów, najemników czy czcicieli podziemnych bóstw. W rzeczywistości wielu z nas ma prawidziwie gołębie serca a nic tych serc nie rozczula tak, jak piękna, emocjonalna ballada. A w zasadzie (w większości przypadków) power ballada i to o niej, jej historii i cechom szczególnym poświęcony jest dzisiejszy artykuł.

Power balladę w dużym uproszczeniu można nazwać po prostu balladą rockową. Jako gatunek muzyczny termin ballada odnosi się do spokojnego, emocjonalnego utworu, przeważnie opowiadającego jakąś historię. Ich początków należy upatrywać w działalności średniowiecznych trubadurów, gdy śpiewano je najczęściej przy akompaniamencie lokalnych instrumentów strunowych. Późniejsze lata przyniosły adaptację balladowego stylu do muzyki klasycznej a instrumentem wiodącym stał się fortepian. Po ballady zaczęto sięgać też w czasach rozwoju muzyki bluesowej a początkiem ich rozkwitu był przede wszystkim koniec lat 50-ych. Coraz szybciej rozwiajająca się muzyka jazzowa i rockowa chętnie wykorzystywała tę formę do przekazywania słuchaczom bardziej osobistych, emocjonalnych treści. 

W końcu w pierwszej połowie lat 70-ych pojawiły się pierwsze utwory, które można określić mianem power ballady. Ich cechą charakterystyczną było wolne tempo i refleksyjny ton zwrotek, przeplatany z cięższymi, pełnymi pasji refrenami. Ich tematyka dotyczyła najczęściej niesczęśliwej miłości, bólu, cierpienia czy samotności. Były to m.in. Goodbye to Love soft-rockowego The Carpenters, Dream On Aerosmith czy zwłaszcza Lady zespołu Styx, którego wokalista i jeden z liderów, Denis De Young nazywany jest do dziś "ojcem power ballady". Pewne cechy tego gatunku ma również legendarne Stairway to Heaven Led Zeppelin, będące wzorem dla wielu późniejszych kompozytorów ballad. 

Prawdziwy boom na power ballady przyniosła natomiast eksplozja popularności hard rocka a później też heavy czy hair metalu. Za mistrzów w tej dziedzinie uznaje się m.in. REO Speedwagon, Bon Jovi, Scorpions czy Motley Crue. Dzięki swojej melodyjności były to utwory chętnie grane w radio a na koncertach tradycją stało się unoszenie w górę zapalonych zapalniczek i kołysanie nimi w rytm muzyki. W drugiej połowie lat 80-ych doszło nawet do tego, że niemal każdy hard rockowy i hair metalowy zespół nagrywał na swoje płyty co najmniej jedną power balladę, która była też zazwyczaj drugim promującym krążek singlem. Po ten gatunek z wolna zaczęli sięgać też przedstawiciele innych, wydawałoby się znacznie surowszych podgatunków metalu. Już na swojej drugiej płycie Metallica umieściła utwór Fade to Black ale to Nothing Else Matters z "czarnego albumu" jest ich najbardziej znaną balladą. Przy tym wszystkim nieco śmieszy mnie fakt, że w teledysku panowie rzucają lotkami w plakat hair metalowego Kipa Wingera, samemu również coraz bardziej wchodząc do muzycznego mainstreamu i oddalając się zdecydowanie od thrashowych korzeni.

Wszystko byłoby dobrze ale przyszedł grunge i magia power ballad przygasła. Na szczęście w Europie rynek muzyczny nie przeżył aż takiej rewolucji jak w Stanach a rozkręcająca się w latach 90-ych, zwłaszca w ich drugiej połowie scena europejskiego power metalu bardzo dobrze odnalazła się w power balladach. Edguy, Rhapsody (of Fire), Sonata Arctica i wielu wielu innych urozmaicili ją o elementy symfoniczne i folkowe a sięgając po tematy baśniowo-fantastyczne tym bardzie uwypuklili jej narracyjny charakter. Można powiedzieć, że tym samym ballada rockowa/metalowa wróciła do swych romantycznych, literackich korzeni. 

Dziś power ballady są nadal bardzo popularnymi utworami. Stacje radiowe grają co prawda najczęściej klasyki z lat 70-ych i 80-ych ale nadal w tym gatunku powstaje bardzo dużo ciekawych utworów. Piszą je także artyści prog-rockowi (zwłaszcza ci z nurtu neoprogresywnego), przedstawiciele rocka i metalu gotyckiego a i wśród doom metalowców udało mi się odnaleźć co najmniej kilka świetnych numerów. 

I właśnie 50 moich ulubionych i najciekawszym pod wieloma względami power ballad wrzucam na dzisiejszą playlistę. Polecam je szczególnie jeśli, tak jak wspomniałem na wstępie, Wasze stalowe serca łakną czegoś bardziej wrażliwego i romantycznego a także gdy pragniecie złapać oddech od black-metalowych blastów, powerowych galopad czy hipnotyzującyh stonerowych fuzzów. Miłego odsłuchu i udanego, emocjonującego tudzież romantycznego weekendu!

Playlista: Power Ballady 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze