Zdecydowaną większość mijającego tygodnia spędziłem na wyjeździe do Warszawy, gdzie towarzyszyła mi jak zwykle dobra muzyka. Pisałem ostatnio, że ZZ Top super sprawdza się jako soundtrack do jazdy samochodem, z dzisiejszego postu dowiecie się jednak, że moje muzyczne przygody nie ograniczyły się do brodatego trio z USA.
Co prawda na playliście znalazło się miejsce dla przebojowego Gimme All Your Lovin', jednak w kategorii melodyjnego hard rocka tydzień zdominowała najnowsza płyta Pride of Lions Dream Higher. Duet złożony z gitarzysy Survivor - Jima Peterika i jednego z ciekawszych wokalistów młodszego pokolenia Toby'ego Hitchcocka po raz kolejny zaserwował nam mieszankę przyjemnych melodii i gitarowej soczystości. I choć ich najnowszy krążek nie wyróżnia się aż tak przebojowością jak poprzedni Lion Heart ani nie romansuje z progresją jak świetny Destiny Stone to nadal jest to kawał solidnego AOR-a. To nie lada wyczyn nie schodzić poniżej pewnego poziomu na siódmym już z kolei albumie.
Uzupełnieniem puli zespołów prezentujących melodyjne podejście do hard rocka i metalu jest amerykańska ikona Winger, który dziś gości na playliście z utworem Tears of Blood - chyba moim ulubionym kawałkiem z ich najnowszej płyty (zachęcam do zapoznania się z całym wydawnictwem bo naprawdę warto).
Dzisiejszy artykuł powinien zaspokoić głód fanów doom metalu, którzy ostatnio znajdowali u mnie mniej ciekawych propozycji. Tym razem mam dla Was utwory aż sześciu różnych wykonawców. Na pierwszy plan wysuwają się na pewno Altar of Oblivion i Royal Thunder. Pierwszy z tych zespołów, grający tradycyjnego, epickiego dooma w stylu Candlemass wydał niedawno EP-kę z pierwszym od czterech lat premierowym materiałem. Utwory takie jak tytułowy Burning Memories czy Maniac Masquerade udowadniają, że panowie dość efektownie wykorzystali kilkuletnią przerwę. Druga z wymienionych kapel to mieszanka stoner rocka i psychodelii z charyzmatycznym wokalem Milny Parsonz. Zaprezentowane na nowym albumie Rebuilding the Machine utwory charakteryzują się nieco westernowym klimatem i przebojowością, nie zapominając oczywiście o pewnej dozie melancholii. Z trzech obecnych na playliście piosenek najbardziej polecam energiczny i hipnotyzujący Twice.
Warto wspomnieć też o dwóch doom metalowych singlach, które miały premierę w piątek. Portugalski Dream of Poe zaprezentował utwór The Lament of Phaeton, będący zapowiedzią nowego albumu. Jak widać (a w zasadzie słychać) w nowej kompozycji, panowie wierni są wypracowanemu na przestrzeni lat stylowi - jest wolne tempo, melancholijny klimat i charyzmatyczny wokal który nomen omen brzmi jak lament. Nie jest to oczywiście wada, bo singiel robi bardzo dobre wrażenie i budzi apetyt na więcej. Utwór Barn Burner to już trzecia piosenka zapowiadająca najnowszą płytę Spirit Adrift, zatytułowaną zgodnie z tradycją Ghost at the Gallows. Tu mamy natomiast do czynienia z mixem doom i klasycznego heavy metalu. Kompozycja jest ciężka, klimatyczna i wpadająca w ucho. Zachęcam do zapoznania się również z dwoma poprzednimi apetizerami i czekania wraz ze mną na pełen album.
Ostatni przedstawiciele doom metalu (i pokrewnych nurtów) to znane Wam już Blood Ceremony z absolutnie hitowym The Bonfires at the Belloc Coombe, a także absolutne odkrycie (wiadomo z Doom Charts) - zespół Formula 400. Jest to kapela której bliżej do stoner rocka niż doom metalu, w której muzyce czuć ten duszny, południowy klimat. Na dzień dzisiejszy macie tylko jeden utwór - Stardust, choć mam nadzieję że znajdę czas na głębszą eksplorację ich dyskografii.
Z pozostałych gatunków mamy dziś trochę power metalu, reprezentowanego głównie przez grających ich cięższą odmianę Mystic Prophecy. Ich najnowszy album na dobre rozgościł się w moich głośnikach i pomimo kilku tygodni od premiery nie odpuszcza. Macie dziś do odsłuchu aż 4 utwory, więc będziecie mieli szansę dość dobrze zapoznać się z ich muzyką. Poza tym jest jeszcze singlowy Firestar od Iron Saviora (najczęściej słuchana przeze mnie ostatnio piosenka), epicki Busted to the Floor od Falconera, reprezentujący nowy krążek Gloryhammer Holy Flaming Hammer of Unholy Cosmic Frost o iście blackmetalowym tytule i jedna kompozycja z nowego albumu Sacred Outcry (The City of Stone, który już pewnie poznaliście tydzień temu).
Cztery utwory to również reprezentacja gothic metalowej Sirenii, która pod koniec maja wydała dobrze przyjęty przez krytykę album 1977. Dowodzona przez gitarzystę i kompozytora Mortema Velanda ekipa nie odkrywa tym krążkiem Ameryki ale pokazuje, że w swojej lidze nadal jest liczącą się siłą. Ciekawy jest fakt, że w takich symfoniczno-gotyckich klimatach z damskim wokalem od lat nie odkryłem nowego, obiecującego zespołu a wszystkie których regularnie słucham to kapele poznane jakieś 10-12 lat temu. Tym bardziej cieszy, że weterani utrzymują formę.
Na zakończenie dwa słowa o niesłabnącym zainteresowaniu jakim darzę nowe wydawnictwo kanadyjskiego neo-progowego Mystery. Uważam, że Redemption to naprawdę jeden z kandydatów do tytułu prog-rockowej płyty roku, gdyż tak pięknych melodii i umiejętności komponowania długich, nieraz ponad dziesięciominutowych utworów cały czas zajmujących uwagę słuchacza nie spotyka się zbyt często. Na dzisiejszej playliście możecie odsłuchać właśnie dwie takie mocarne kompozycje - The Beauty and the Least oraz Pearls and Fire.
Jak widzicie lista utworów i zespołów jest dość zróżnicowana. Cieszę się, że pomimo wyjazdu miałem czas na odsłuch premierowych albumów i singli a także na dalsze muzyczne poszukiwania. Liczę, że niejedna z obecnych na playliście piosenek padnie łupem podczas Waszych muzycznych łowów. Trzymajcie się i miłego odsłuchu. Link:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz