poniedziałek, 11 września 2023

04.09-10.09.2023

 


Ostatnie dni, zamiast nostalgii za umykającym powoli latem, obudziły we mnie pragnienie korzystania z dobrej pogody na maksa. Podobny nastrój udzielił się słuchanej przeze mnie muzyce, w której dominowały raczej energiczne i melodyjne brzmienia. 

Niewątpliwie zaznaczyła się dominacja szwedzkiego Eclipse, które gra melodyjny metal nieodbiegający poziomem od klasyków gatunku z lat 80-tych. Ich najnowsza płyta nosi nazwę Megalomanium i nie jest to w żadnym wypadku pretensjonalne. Takie utwory jak chociażby The Hardest Part Is Losing You, Got It! czy Anthem to murowane przeboje, choć i pozostałym numerom niczego nie brakuje. Jeżeli miałbym wybrać płytę roku w kategorii melodic metali czy AOR to byłby to jeden z murowanych faworytów. Jeśli ktoś jeszcze nie zna tego zespołu to niech nadrabia zaległości i odpali sobie każdy z pięciu obecnych na playliście kawałków. 

Kolejnego artysty, który dość często gościł w moich odtwrzaczach nikomu nie muszę przedstawiać. Alice Cooper to żywa legenda wielu nurtów i podgatunków rocka (i heavy metalu). Ten blisko 80-letni muzyk nadal jest aktywny twórczo a wydany w tym roku album Road tylko potwierdza jego wysoką formę. Muzycznie nowe wydawnictwo nawiązuje bardziej do twórczości Alice'a z lat 70-ych, choć pewne elementy hair metalowe też pewnie da się odnaleźć, jak choćby w ultra przebojowym Go Away. Na uwagę zasługują też jazzujący Big Boots (te klawisze) i autotematyczny I'm Alice. Pomimo zamieszania, jakie wywołały ostatnie wypowiedzi muzyka, jeśli chodzi o artystyczną stronę jego działalności to jest to nadal absolutna ekstraklasa.

Amerykański Hurricane w latach 80-tych wydał trzy przyzwoite albumy ale mimo wszystko nie przebił się do pierwszej ligi glam metalu. Po 20 latach i wielu zmianach personalnych zespół wraca z nową płytą Reconnected, którą można nazwać co najmniej solidną. Zespół nadal jest wierny stylistyce lat dawno minonych ale nie stroni też od nowoczesnych rozwiązań dźwiękowych. Efekt możecie sprawdzić sami, na playliście obecne są trzy utwory, z których szczególnie polecam Don't Change Your Love i I'm Onto You. 

Warto też wspomnieć o wydanym w piątek nowym albumie aor-owej Vega. Battlelines pełna jest gitarowych i melodyjnych utworów, które na długo zapadają w pamięć. Czuję, że w najbliższych dniach będę ich często słuchał. Póki co wrzucam tylko singlowy 33s and 45s, który dość dobrze reprezentuje zawartą na płycie muzykę.

Nowością, choć na prog-rockowej scenie jest nowe wydawnictwo jednego z weteranów gatunku - The Flower Kinga. Dowodzona przez Roine Stolta ekipa tym razem postawiła na bardziej kompaktowy album (zamiast dwupłytowego), nie tracąc nic ze swojej wirtuozerii. Nadal jest to bogata, powiedziałbym że barwna dźwiękowo muzyka z subtelnymi gitarami i unikalnymi melodiami. Muszę jednak przyznać, że wydane do tej pory single nie były jakieś powalające. Na szczęście pozostałe utwory zrekompensowały ten niewielki zawód, a zwłaszcza Mother Earth i Scars. Dla fanów gatunku pozycja obowiązkowa. 

Na polu prog rocka z dumą muszę stwierdzić, że swoje gdy grosze dorzucają nasi rodacy z Andaredy. Zespół o dość długim stażu i talencie w moich podsumowaniach gości od kilku tygodni, za sprawą utworów z płyty W Pobliżu Rzeczywistości. Co ważne, wczoraj premierę miał również nowy album grupy, równie solidny, niestety jeszcze niedostępny na Spotify, stąd żaden utwór pochodzący z niego nie znalazł się na playliście.

Nieco cieższą muzykę gra norweski Soen, łączący elementy progresywne z metalem i nutką gotyku. Po początkowo bardzo zainspirowanych Toolem latach zespół wypracował własny rozpoznawalny styl, który kontynuują na najnowszym albumie zatytułowanym Memorial. Płyta ta zrobiła na mnie duże wrażenie już od pierwszego odsłuchu i muszę przyznać, że ten zapał przetrwał próbę czasu. Utwory są chwytliwe, mocne ale i niepozbawione wartości artystycznych. Spośród nich najbardziej wybijają się na pewno otwierający płytę Sincere czy singlowe Memoriał i Unbreakable.

Jeśli chodzi o power metal to bywa on (a zwłaszcza jego europejska odmiana) nazywany jednym z bardziej pozytywnych podgatunków metalu. Nie zawsze się to oczywiście sprawdza. Na dzisiejszym podsumowaniu mamy obecne dwa niemieckie zespoły - Primal Fear i The Unity.

W przypadku tego pierwszego zespołu dominuje cięższy i mroczniejszy klimat. Na najnowszym albumie Code Red nawet szybsze, typowe galopady mają dość gorzkie zabarwienie (doskonale widoczne choćby w Cancel Culture czy Bring That Noise). Bardziej pogodne w swojej wymowie jest melodyjne Play a Song. Ogólnie jednak jest to dość surowy album, pozbawiony lekkości która charakteryzuje dla przeciwwagi muzykę ich krajanów z The Unity.

W ich przypadku można za to powiedzieć o typowym przedstawicielu niemieckiej sceny, czego zresztą można spodziewać się po zespole, w którym większa część muzyków ma za sobą grę w Gamma Ray czy Edguyu. Hellish Joyride to taki festiwal przyjemnej, melodyjnej i szybkiej muzyki. Płyta wchodzi łatwo do głowy i pozwala na chwilę oderwania od trosk dnia codziennego.

Jeden utwór na dzisiejszej playliście należy do zespołu, który wywarł ogromny wpływ na rozwój epic i power metalu (zwłaszcza amerykańskiego). Mowa oczywiście o najbardziej męskim (do granic toksyczności) zespole na świecie - Manowar. Klasykę warto znać a moja znajomość tej kapeli ograniczała się do trzech płyt z bardzo obszernej dyskografii. Poszperałem więc trochę i w ucho wpadł mi przede wszystkim epicki Battle Hymn z płyty o tym samym tytule. I tym utworem chcę się dziś z Wami podzielić. 

Na koniec jedyny przedstawiciel doom metalu w dzisiejszym podsumowaniu - Candlemass i płyta Death Magic Doom, w mojej opinii najlepsza nagrana z Robertem Löwem na wokalu. Do tej płyty, jak i do całego zespołu miałem kilka podejść ale dopiero ostatnie dwa lata otworzyły mnie na muzykę pionierów epic doom metalu. Regularnie staram się odsłuchiwać ich kolejne płyty a tę naprawdę polubiłem. Myślę, że każdy z czterech utworów obecnych na playliście to majstersztyk ale gdybym miał wybrać to aktualnie najczęściej słucham Demon of the Deep i House of 1000 Voices - kompozycji tajemniczych i epickich a także niesamowicie wręcz przebojowych.

Za nami już całe podsumowanie, mam nadzieję że zaprezentowana na playliście muzyka się wam spodoba. Czekam też na wasze muzyczne rankingi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze